Sukces "bananowego protestu" przed Muzeum Narodowym
Kilkaset osób zgromadziło się przed warszawskim Muzeum Narodowym. Zajadając się bananami, manifestanci protestowali przeciwko wycofaniu z wystawy dzieł autorstwa Natalii LL i Katarzyny Kozyry. Protestujący uznali decyzję dyrektora Jerzego Miziołka za formę cenzury sztuki.
O godz. 18 przed główną bramą Muzeum Narodowego zgromadziło się kilkaset osób, które były "wyposażone" w banany. Właśnie te owoe stały się symbolem protestu, gdyż jedna z wycofanych prac przedstawiała kobietę, spożywającą banany.
Jeszcze przed początkiem manifestacji przedstawiciele Muzeum Narodowego zapowiedzieli, że dzieła powrócą na ekspozycję. To jednak nie powstrzymało demonstrantów przed okazaniem swojej dezaprobaty wobec pierwotnej decyzji Jerzego Miziołka.
W demonstracji uczestniczyło wielu znanych polityków, m.in. były minister cyfryzacji Michał Boni. "Dzisiaj razem jemy banany przed Muzeum Narodowym. Świętujemy wolność artystyczną i sztukę kobiet. Jednocześnie mówimy stanowcze NIE wobec cenzury sztuki!" - czytamy na jego Twitterze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Przed Muzeum Narodowym stawiła się także posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz, która rozdawała banany zgromadzonym na proteście.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
W demonstracji brał udział także poseł PO Michał Szczerba. "Bananowy Protest zmienił decyzję zawistnej i pruderyjnej władzy, zanim się na dobre się rozpoczął. PiS i jego funkcjonariusze czyhają na nasze wolności i prawa. Pamietajmy, że konstytucja gwarantuje wolność twórczości artystycznej oraz dostęp do dóbr kultury!" - cieszył się na Facebooku.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Zobacz także: Dziennikarz TVP broni antysemickiej tradycji. Bartoszewski: to skandaliczne
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl