Sudan Płd.: rząd i rebelianci wysłali do Etiopii delegacje na rozmowy
Rząd Sudanu Południowego i walczący z nimi rebelianci wysłali do stolicy Etiopii delegacje na rozmowy pokojowe, które mają doprowadzić do złagodzenia konfliktu wewnątrz państwa. Mimo to nadal trwają walki wokół strategicznego miasta Bor.
31.12.2013 | aktual.: 31.12.2013 14:56
- Wybieramy się tam - potwierdził szef MSZ Sudanu Południowego Barnaba Marial Benjamin. Zaprzeczył jednocześnie, jakoby władze Sudanu Południowego brały pod uwagę możliwość oddania części władzy w ręce rebeliantów z tzw. białej armii.
Przywódca bojowników Riek Machar zapewnił, że jest gotowy na rozmowy pokojowe z władzami w Dżubie. W związku z tym również wysłał na rozmowy do Etiopii 3-osobową delegację, jak powiedział w rozmowie z BBC. Negocjacje odbędą się we wtorek w późniejszych godzinach popołudniowych w stolicy tego kraju - Addis Abebie.
Machar zaznaczył także, że jego oddziały przejęły kontrolę na strategicznym miastem Bor. Informacji tych nie potwierdzili przedstawiciel władz w Dżubie. Podkreślili, że rebeliantom udało się przejąć kontrolę nad częścią miasta i dotrzeć do jego centrum, jednak walki nadal trwają.
- Miasto jest częściowo w naszych rękach, a częściowo w rebeliantów - powiedział w rozmowie z agencją Reutera wojskowy przebywający w kwaterze armii Sudanu Południowego na terenie Bor, które leży około 190 km od stolicy Dżuby.
Decyzję o wysłaniu delegacji poprzedziło ultimatum państw sąsiadujących z Sudanem Południowym, które domagały się od stron konfliktu zaprzestania do wtorku walk i rozpoczęcia rozmów pokojowych.
W poniedziałek przedstawiciele Unii Afrykańskiej wyrazili zaniepokojenie eskalacją konfliktu w Sudanie Południowym.
- Rada wyraziła wolę podjęcia odpowiednich kroków, łącznie z wprowadzenie sankcji, przeciwko tym, którzy zachęcają do przemocy także o podłożu etnicznym oraz tym, którzy podkopują dialog - podkreśliła Rada Pokoju i Bezpieczeństwa Unii Afrykańskiej.
W związku z walkami toczącymi się na terenie Sudanu Południowego co najmniej 180 tysięcy ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swych domów, z czego 75 tysięcy szukało schronienia w obozach dla uchodźców - informuje ONZ.
W stolicy tego kraju - Dżubie doszło 15 grudnia do aktów przemocy, które rozszerzyły się na regiony wydobycia ropy naftowej i inne tereny, dzieląc powstałe w 2011 roku państwo wzdłuż granic etnicznych. Konflikt rozgorzał między zwolennikami prezydenta Salvy Kiira z plemienia Dinka i stronnikami byłego wiceprezydenta Rieka Machara z plemienia Nuer. Według szacunków ONZ konflikt już pochłonął kilka tysięcy ofiar.