Studenci spędzeni na "pokaz" podkomisji smoleńskiej i gonitwa za jej szefem

Konferencja podkomisji smoleńskiej miała się zacząć o godz. 12, ale ją przesunięto o trzy godziny. Na widowni zasiedli studenci Akademii Sztuki Wojennej, członkowie rodzin smoleńskich i prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Wszystko zakończyło się gonitwą za przewodniczącym podkomisji.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak

Klub WAT obstawili funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej i Biura Ochrony Rządu. Członkowie Podkomisji przyjechali około godziny 13:30. Na ponad godzinę przed początkiem konferencji żołnierze w historycznych strojach przećwiczyli "na ramię broń", "do nogi broń". - Kiedy ma przyjechać minister Antoni Macierewicz? - Tuż przed - odpowiadała osoba z obsługi.

Dopytuję o inne rzeczy. - Proszę pana, mnie ta podkomisja nie interesuje - odpowiadał rozmówca. Ludzie dbający o techniczną i logistyczną stronę konferencji nie byli zaaferowani konferencją i z lekka się nawet uśmiechali. Nie widać było entuzjazmu wobec tego, w czym uczestniczą. A raczej dystans.

Na pół godziny przed planowanym początkiem zaczęli się schodzić ludzie, którzy mogli już siadać nie w sektorze dla mediów, ale na przedzie widowni. Co to za ludzie? Część to wojskowi w mundurach, ale i zupełnie nieznane twarze w cywilu. - Ja nie wiem, kim są ci wszyscy ludzie, ale sala będzie pełna - słyszę od jednej z osób z obsługi konferencji.

Co robił na uczelni Bartłomiej Misiewicz?

Część to wykładowcy Akademii Sztuki Wojennej. Na konferencję została oddelegowana grupa ok. 20 studentów Akademii Sztuki Wojennej. - Czyli po prostu musicie tutaj być? - No tak… - Zamiast zajęć? "Tak". Przyszli też niektórzy politycy Prawa i Sprawiedliwości i współpracownicy Antoniego Macierewicza.

Aby na sali mogły się zmieścić wszystkie osoby zaproszone, sektor w ostatnich rzędach przewidziany dla dziennikarzy się skurczył. Zajęli go - zapewne odruchowo - studenci.
Byli też członkowie rodzin smoleńskich, ale te miały spotkanie dzień wcześniej wieczorem i przekazano im informacje, które paść miały i na konferencji. Ale przyszedł też na przykład Andrzej Gwiazda z żoną. I Ryszard Walczak - budowniczy "smoleńskiej dolinki" pod Warszawą, gdzie odsłaniane są kolejne popiersia ofiar 10 kwietnia 2010 r.

Z rozmów WP wynika, że na uczelnię jeszcze przed konferencją, ale tego samego dnia, przyjechał Bartłomiej Misiewicz, jeden z najbardziej zaufanych ludzi szefa MON. Jest on pracownikiem MON, ale nie ma funkcji rzecznika ministra ani szefa jego gabinetu politycznego. - Bartłomiej Misiewicz był tu około południa. Doglądał wszystkiego - mówi jedna z rozmówczyń.

"Film z narratorem i wniosek: to była bomba hiperbaryczna"

Co ciekawe, gdy konferencja opóźniała się o kolejne minuty, to jej szef dr Wacław Berczyński mówił, że czekamy na panią premier. Ale Beata Szydło nie przybyła. - Nie planujemy - odpowiadała osoba z rządu na pytanie o obecność pani premier. Ale przybył prezes Jarosław Kaczyński - tytułowany przez Berczyńskiego "panem premierem", i szef MON ze swoimi zastępcami.

Jak wyglądała konferencja? To było w każdej transmisji. Wacław Berczyński słusznie na jej koniec powiedział, że był to w istocie "pokaz". Film z narratorem i wniosek: to byłą bomba hiperbaryczna, która niemal nie pozostawia żadnych śladów. A poza tym, kontrolerzy lotów sprowadzali Tu-154M na śmierć. Stąd dziwne pytanie na koniec "pokazu": - Czy tak było 10 kwietnia 2010 r.?

Pogoń za Wacławem Berczyńskim i kluczowe pytanie

Po "pokazie" zaplanowano spotkania z rodzinami smoleńskimi w bufecie. Dziennikarzy zaproszono na czat na stronach Niezalezna.pl. Godzinę ostatecznie ustalono na 22:30. Dr Berczyński wyszedł na chwile do dziennikarzy, ale po paru minutach wrócił do bufetu, w czym pomógł mu jego zastępca - dr Kazimierz Nowaczyk.

Całe wydarzenie zwieńczyła pogoń za Wacławem Berczyńskim, który szukając między blokami i na parkingach któregoś ze współpracowników bądź zagubionego gościa przyciągnął grupę dziennikarzy. Trudno było jednak od szefa Podkomisji wydusić jakieś konkretne odpowiedzi. - Jakie hipotezy badaliście oprócz wybuchu bomby? - Wiele. - Proszę wymienić kilka.

Ale tu już była cisza. I gonitwa w drugą stronę.

Wybrane dla Ciebie

Miedwiediew straszy "wojną biologiczną". Wskazał na Zachód
Miedwiediew straszy "wojną biologiczną". Wskazał na Zachód
"Pięta achillesowa NATO". Może stać się celem Putina?
"Pięta achillesowa NATO". Może stać się celem Putina?
Pogrążą Trumpa? Demokraci pokazali kartkę dla Epsteina
Pogrążą Trumpa? Demokraci pokazali kartkę dla Epsteina
Strażacy mają ręce pełne roboty. Setki zgłoszeń po ulewach
Strażacy mają ręce pełne roboty. Setki zgłoszeń po ulewach
Wyniki Lotto 08.09.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 08.09.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Niemal połowa Polaków źle ocenia sytuację w kraju
Niemal połowa Polaków źle ocenia sytuację w kraju
Netanjahu ostrzega mieszkańców Gazy. "Uciekajcie stamtąd!"
Netanjahu ostrzega mieszkańców Gazy. "Uciekajcie stamtąd!"
Prezydent Nawrocki: Polacy za granicą priorytetem mojej prezydentury
Prezydent Nawrocki: Polacy za granicą priorytetem mojej prezydentury
Śmierć w górach. Wypadek na Koziej Przełęczy
Śmierć w górach. Wypadek na Koziej Przełęczy
Rosyjski Mi-8 naruszył przestrzeń Estonii. Jest reakcja
Rosyjski Mi-8 naruszył przestrzeń Estonii. Jest reakcja
Trąba powietrzna na Śląsku i w Małopolsce. Są kolejne ostrzeżenia
Trąba powietrzna na Śląsku i w Małopolsce. Są kolejne ostrzeżenia
Białorusin wpadł. Białoruska sieć szpiegowska rozbita
Białorusin wpadł. Białoruska sieć szpiegowska rozbita