Strzelanina w Waszyngtonie. 23‑latek celował do przypadkowych osób
W pobliżu budynku szkoły w ekskluzywnej dzielnicy Waszyngtonu doszło do strzelaniny. Cztery osoby zostały ranne, w tym 12-letnia dziewczynka. Sprawca popełnił samobójstwo po tym, jak został otoczony przez policję.
Do strzelaniny doszło w eleganckiej dzielnicy Van Ness, w północno-zachodniej części Waszyngtonu, niedaleko prywatnej szkoły przygotowującej uczniów do podjęcia nauki na uczelniach wyższych (tzw. prep school).
W pobliżu budynku szkoły znajduje się wiele ambasad, uczelnia kształcąca prawników Howard University School of Law i kampus uniwersytetu Dystryktu Columbia.
Ludzie uciekali w popłochu
Świadkowie i lokalne media informowały o odgłosach serii strzałów i uciekających w popłochu ludziach. Niektóre osoby próbowały ukryć się za zaparkowanymi samochodami.
Według wstępnych ustaleń strzały oddano z okna lub balkonu.
Cztery osoby ranne
Trzy ofiary strzelaniny przewieziono do szpitala, w tym dwie z poważnymi obrażeniami. Ich stan lekarze określają jako stabilny.
Czwartej ofierze, kobiecie w wieku ok. 60 lat, udzielono pomocy na miejscu.
Sprawcą strzelaniny 23-latek
Sprawca strzelaniny, 23-letni Raymond Spencer, odebrał sobie życie w mieszkaniu na piątym piętrze po tym, jak został otoczony przez policję. Nie wiadomo, jakie były motywy jego działania.
Personalia sprawcy ustalono po tym, jak umieścił wideo w mediach społecznościowych. Szef policji w Waszyngtonie Robert Contee powiedział, że "nagranie wygląda na autentyczne".
W mieszkaniu znaleziono kilka sztuk broni palnej i dużą ilość amunicji.
Obława, do której skierowano znaczne siły policji, sparaliżowała życie dzielnicy.
Przeczytaj także: USA. Strzelanina przed pokazem samochodowym