Strzelał do policjantów z łuku. Poszło o gnojowicę
Łukiem i strzałami 61-latek groził rolnikowi, który wylał na pole gnojowicę. Kiedy policjanci chcieli go uspokoić, zaczął do nich strzelać. Zdaniem sądu, porywczy Fin nie chciał zabić, ale zapłacić musi.
Mężczyzna, który od dziesięcioleci uprawia łucznictwo, wyszedł na pole z bronią i przestraszył kierowcę traktora. Powodem jego zdenerwowania był odór z rozlanej na polu gnojowicy, pisze "Helsingin Sanomat".
Strzelał z łuku do policjantów
Sytuacja miała miejsce zeszłego lata w Liperi, położonej we wschodniej części Finlandii. Wezwany na interwencję patrol miejscowej policji udał się do domu 61-letniego Timo Kinnusena. Mundurowi chcieli z nim porozmawiać i nakłonić, by zostawił biednego rolnika w spokoju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szalony manewr kierowcy BMW. 21-latek odpowie za to przed sądem
Jednak gdy tylko policjanci odjechali, 61-latek znów wyszedł na pole z łukiem i groził traktorzyście. Wizyta mundurowych tylko go rozjuszyła.
Po tym, jak dostali zgłoszenie, że agresywny mężczyzna ponownie wyszedł z bronią, funkcjonariusze podjęli kolejną interwencję. Tym razem zamierzali zatrzymać mężczyznę pod zarzutem zakłócania porządku publicznego. Na miejscu zastała jednak ich niemiła niespodzianka.
Widząc oznakowany radiowóz, rozjuszony mężczyzna zaczął strzelać z łuku w jego kierunku. Dopiero po około godzinie poddał się.
Sprawa trafiła na wokandę, a 61-latek odpowiadał za próbę zabójstwa policjantów.
"Z aktu oskarżenia wynika, że mężczyzna najpierw wycelował w policjantów na podwórku, a następnie trzykrotnie oddał strzały z balkonu, dwukrotnie trafiając w policyjny radiowóz. Funkcjonariusze byli schowani za radiowozem i nie odnieśli obrażeń" - pisze helsińska gazeta.
Sąd pierwszej instancji uznał oskarżonego winnym i skazał go na 6 lat pozbawienia wolności za usiłowanie zabójstwa dwóch policjantów oraz stawianie oporu podczas zatrzymania.
61-latek złożył jednak apelację. Zgodnie z wyrokiem, który teraz zapadł, mężczyzna został zwolniony z zarzutu usiłowania zabójstwa mundurowych. Sąd podkreślił, że łuk sprawcy był częściowo niesprawny, a oskarżony strzelił tylko 3 razy, podczas gdy w domu miał o wiele więcej strzał. Reasumując, gdyby chciał faktycznie zabić, miałby ku temu sposobność, a tego nie zrobił.
Jednocześnie sędzia przyznał, że działania mężczyzny były niezwykle niebezpieczne i naganne, a policjanci mogli odnieść poważne obrażenia. Tym samym skazał Tima Kinnusena na 2 lata i 2 miesiące więzienia za stawianie oporu podczas interwencji.
Ponadto musi on zapłacić dwóm poszkodowanym funkcjonariuszom po tysiąc euro zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.