Strzelanina na kładce w Warszawie. 16‑latek w rękach policji
Przełom w poszukiwaniach sprawcy podejrzewanego o strzelaninę na nowej kładce w Warszawie. Ścigany przez policję napastnik sam zgłosił się do prokuratury. Jak ustaliła WP, w czwartek zjawił się u śledczych z pełnomocnikiem. To nastolatek, jego bandyckim zachowaniem zajmie się sąd rodzinny.
07.06.2024 | aktual.: 07.06.2024 12:05
Chwile grozy przy wejściu na nową kładkę pieszo-rowerową w Warszawie miały miejsce 7 kwietnia. Mężczyzna z bliskiej odległości strzelił w kierunku 20-latka. Poszkodowany stracił wzrok w jednym oku. Policja po dwóch miesiącach zakrojonych poszukiwań opublikowała nagrania ze zdarzenia i zaapelowała o pomoc w dotarciu do sprawcy.
Sam się zgłosił do śledczych
Okazało się, że po umieszczeniu wizerunku w mediach, mężczyzna sam zgłosił się do prokuratury. Towarzyszył mu pełnomocnik, który będzie reprezentował go przed organami ścigania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W piątek policja ze stołecznego Śródmieścia przekazała, że zatrzymano osobę podejrzaną o dokonanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u 20-latka. Sprawca użył przedmiotu przypominającego broń palną. I tutaj zaskoczenie. Strzały miał oddać nastoletni chłopak. "Sprawą 16-letniego zatrzymanego zajmie się sąd rodzinny" - czytamy w komunikacie policji.
Został rozpoznany przez ofiarę
Według nieoficjalnych ustaleń nastoletni napastnik został rozpoznany przez swoją ofiarę. Trafił do policyjnej izby dziecka.
- Po czynnościach wykonanych w Komendzie Rejonowej Policji Warszawa I zatrzymanego przewieziono do Policyjnej Izby Dziecka. Sprawą zatrzymanego zajmie się sąd rodzinny - potwierdza sierżant szt. Jakub Pacyniak z policji na Śródmieściu.
Jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce, napastnik przed oddaniem strzału szedł kładką od strony Pragi-Północ. Według świadków wyglądał na mocno pobudzonego i zaczepiał przypadkowe osoby.
Chuligańskie zachowanie
Z ich relacji wynika, że sprawiał wrażenie całkiem zdeprawowanego. Z ustaleń prokuratury wynika, że groził nie jednej, a kilku osobom spotkanym na swojej drodze. W końcu wycelował i strzelił z pneumatycznej broni do młodego chłopaka spacerującego na kładce. Mężczyzna mówił po polsku.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Olga Karaban, dziennikarka Wirtualnej Polski
Czytaj też: