Wywęszyli biznes na kładce w Warszawie. Trzeba zapłacić 8 złotych
Kładka pieszo-rowerowa w Warszawie bije rekordy popularności. Nic dziwnego, że pojawiły się na niej pierwsze formy biznesu. W niedzielę do stoiska z lodami ustawiały się ogromne kolejki. Ceny? Prawie jak u naszych zachodnich sąsiadów.
Kładka znajdująca się pomiędzy Powiślem a Pragą 28 marca została nową atrakcją turystyczną Warszawy. W pierwszym tygodniu od otwarcia most odwiedziło około 200 tys. osób. Wszystko wskazuje, że ten rekord może zostać pobity.
W niedzielę reporter Wirtualnej Polski widział na kładce tłumy. Ciepła aura sprawiła, że mieszkańcy stolicy (i nie tylko) chętnie spacerowali po nowym obiekcie, a następnie szli w okolicę Pragi - Północ lub bulwarów wiślanych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W Polskę na weekend". Mówią, że to miasto niezwykłe. Warszawa ma się czym pochwalić
"Paragony grozy" na kładce w Warszawie
Nic dziwnego, że popularność kładki wykorzystują osoby szukające zarobku. Podczas spaceru spotkaliśmy mężczyznę grającego muzykę i zbierającego pieniądze do pokrowca. Obok widniała karteczka z numerem telefonu do wpłat BLIK.
Kawałek dalej otworzyło się pierwsze stoisko z lodami. Mimo że do wyboru było tylko kilka smaków, kolejka chętnych była dosyć spora.
Ludzi nie odstraszała też cena, która wynosi 8 złotych za jedną gałkę , czyli prawie 2 euro. W przypadku, gdy na lody ochotę miałaby cała rodzina - rachunek pewnie wyniósłby kilkadziesiąt złotych.
Nowy most ma 452 metry długości, a jego budowa kosztowała 154 mln zł.
Czytaj też: