Cztery ciała w domu w Warszawie. Na jaw wychodzą nowe fakty

Mieszkańcy warszawskiego Ursusa nie mogą otrząsnąć się po tragedii, do której doszło w Wielkanoc. - To była normalna rodzina, zostawialiśmy sobie wzajemnie klucze. Znaliśmy się od lat - słyszymy od sąsiadów. Trzy ofiary znalezione w piętrowym domu przy ulicy Koronacyjnej miały urazy głowy, a czwarta - według wstępnych ustaleń - mogła popełnić samobójstwo.

Warszawa, 31.03.2024. Śledczy przed domem jednorodzinnym na warszawskim Ursusie, w którym, 31 bm. odnaleziono ciała czterech osób - dwóch kobiet i dwóch mężczyzn. Zwłoki ujawnione zostały przez członków dalszej rodziny. Prokuratura prowadzi na miejscu intensywne czynności dochodzeniowe, mające doprowadzić do wyjaśnienia przyczyn śmierci ofiar. (amb) PAP/Leszek SzymańskiMiejsce tragedii na warszawskim Ursusie
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Leszek Szymański
Mateusz Dolak

- Prokuratura Rejonowa Warszawa - Ochota wszczęła w tej sprawie śledztwo, w ramach którego będą badane przyczyny ich śmierci, w tym również możliwość targnięcia się sprawcę na własne życie - przekazał we wtorek Wirtualnej Polsce Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że mężczyzna miał zamordować swoją żonę i teściów, a następnie targnął się na własne życie. Prokuratura kwalifikuje taki czyn jako tzw. rozszerzone samobójstwo. Jak udało się nam dowiedzieć, starsze małżeństwo i ich córka mieli rany głowy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Horror w Finlandii. Strzelanina w podstawówce

"Nic nie wskazywało na taką tragedię"

Kiedy we wtorek odwiedzamy ulicę Koronacyjną w Warszawie, po tragedii nie ma ani śladu. Okolica jest bardzo spokojna, choć - jak mówią nam sąsiedzi rodziny - jeszcze dzień wcześniej na miejscu było pełno policji. Funkcjonariusze z psami tropiącymi przeszukiwali teren i przesłuchiwali świadków.

Śledczy próbują ustalić, dlaczego doszło do śmierci czterech osób - starszego małżeństwa, ich córki i zięcia.

- Nie mogę w to uwierzyć. Oni mieszkali tu kilkadziesiąt lat. Pamiętam jeszcze poprzednie pokolenia, które żyły w tym domu. To była kochająca się rodzina, nic nie wskazywało na taką tragedię. Oni nigdy się nie kłócili, nie skarżyli na problemy - mówi nam pan Zygmunt, jeden z sąsiadów.

- Co tam się wydarzyło? Nie mogę uwierzyć, że doszło do takiej tragedii - mówi jeden z sąsiadów.
- Co tam się wydarzyło? Nie mogę uwierzyć, że doszło do takiej tragedii - mówi nam jeden z sąsiadów. © Wirtualna Polska

W sobotę widzieli ich w kościele

Anna i Wiesław byli małżeństwem po pięćdziesiątce. Ona pracowała w domu opieki, a on był kierowcą miejskiego autobusu. Zamieszkiwali na piętrze budynku. Na parterze żyli z kolei rodzice kobiety - emeryci w wieku około 80 lat.

Makabrycznego odkrycia dokonał jeden z synów Anny i Wiesława, który przyjechał do domu na śniadanie wielkanocne. Nie umiał dostać się do domu, dlatego wezwał straż pożarną. Według prokuratury do tragedii doszło w nocy z soboty na niedzielę.

Jeszcze w sobotę rodzina była widziana przez sąsiadów w kościele, a wcześniej z zakupami. - Straszne, naprawdę. Starsi państwo zawsze byli zadbani, widziałem ich nieraz w ogródku, bardzo sprawni jak na swój wiek, nigdy się na nic nie skarżyli, zawsze chwalili zięcia i byli dumni z córki - podkreśla pan Zygmunt.

Inni sąsiedzi potwierdzają jego słowa. - Znałam ich od małego. Złego powiedzieć nie mogę. Porządni ludzie, zawsze się kłaniali, uśmiechali. Niewyobrażalna tragedia. Trudno mi jest pojąć, co musiało się tam wydarzyć - mówi nam inna sąsiadka, pani Urszula.

Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Gdzie szukać pomocy?
Gdzie szukać pomocy? © WP

Czytaj też:

Wybrane dla Ciebie
Wjechał autobusem w ludzi. Szwedzka prokuratura wypuściła go z aresztu
Wjechał autobusem w ludzi. Szwedzka prokuratura wypuściła go z aresztu
Groźby w sieci pod adresem Nawrockiego. Policja zatrzymała mężczyznę
Groźby w sieci pod adresem Nawrockiego. Policja zatrzymała mężczyznę
Kaczyński wysyła sygnał Konfederacji? "Nie wykluczamy żadnych sojuszów"
Kaczyński wysyła sygnał Konfederacji? "Nie wykluczamy żadnych sojuszów"
Nie żyje wdowa po pierwszej ofierze Czarnobyla. Zełenski zareagował
Nie żyje wdowa po pierwszej ofierze Czarnobyla. Zełenski zareagował
Dramatyczna akcja służb. Wyłowili z wody dwie wędkarki
Dramatyczna akcja służb. Wyłowili z wody dwie wędkarki
Ukraina siada do stołu z Rosją. Ruszyły rozmowy o wymianie 1200 jeńców
Ukraina siada do stołu z Rosją. Ruszyły rozmowy o wymianie 1200 jeńców
Wypadek przy wycince drzew. Nie żyje mężczyzna
Wypadek przy wycince drzew. Nie żyje mężczyzna
Radosław Sikorski o zagrożeniu ze strony Rosji. "Prędzej będziemy jeść trawę"
Radosław Sikorski o zagrożeniu ze strony Rosji. "Prędzej będziemy jeść trawę"
Pobity i martwy na ulicy. Policja zatrzymała dwie osoby
Pobity i martwy na ulicy. Policja zatrzymała dwie osoby
Działo się w sobotę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Działo się w sobotę. Oto najważniejsze wydarzenia [SKRÓT DNIA]
Kaczyński o śmierci Leppera. "Według mnie to było zabójstwo". Kontrowersyjne słowa w Kwidzynie
Kaczyński o śmierci Leppera. "Według mnie to było zabójstwo". Kontrowersyjne słowa w Kwidzynie
Polacy nie wierzą w skuteczność sankcji USA. To za mało, by złamać Kreml?
Polacy nie wierzą w skuteczność sankcji USA. To za mało, by złamać Kreml?