Strzały na granicy. Ormianie ostrzelali Azerów i Rosjan
15 czerwca wczesnym rankiem armeńskie siły zbrojne otworzyły ogień z karabinów maszynowych w kierunku Lachina - przejścia granicznego Azerbejdżanu, informuje portal Azernews. Mimo ostatniego porozumienia starcia na granicy nie ustają. Wśród ostrzelanych azerskich żołnierzy byli także stacjonujący na granicy Rosjanie.
Ostrzał został przeprowadzony przez wojska armeńskie, dokładnie w czasie codziennej ceremonii podniesienia flagi państwowej Azerbejdżanu.
Portal Azernews donosi, że w wyniku ostrzału jeden żołnierz ze służby granicznej Azerbejdżanu został ranny. Jego stan określono jako stabilny i zapewniono mu wszelką niezbędną pomoc medyczną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W sieci pojawiły się nagrania, na którym widać moment otwarcia ognia przez Ormian. Razem z azerskimi żołnierzami ostrzelani zostali stacjonujący na granicy Rosjanie. Edmond Murakjan, armeński dyplomata nazwał to "prowokacją Azerbejdżanu".
Ostrzał na granicy Azerbejdżanu
"W tej chwili sytuacja jest pod kontrolą naszych jednostek. Po ostrzale ormiańskie grupy wojskowe opuściły swoje pozycje" - podaje portal.
Strzelanina nie spowodowała większych problemów z działaniem kontroli na punkcie granicznym Lachin.
Portal powołując się na Ministerstwo Obrony Azerbejdżanu poinformował również o drugim zdarzeniu tego dnia - o godzinie 11:00, jednostki Azerbejdżanu, znajdujące się w osadzie Digh Region Gorus zostały ostrzelane przez ormiańskie grupy zbrojne z moździerzy i broni różnego kalibru.
Historyczny krok w relacji obu krajów
Pod koniec maja premier Armenii Nikol Paszynian i prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew ogłosili, że doszli do porozumienia, wedle którego Armenia uznaje Górski Karabach za terytorium Azerbejdżanu.
Prezydent Azerbejdżanu oświadczył wtedy, że jego państwo nie ma żadnych roszczeń terytorialnych wobec Armenii. Dodał, że "biorąc pod uwagę, że Armenia uznała Karabach za część Azerbejdżanu", oba kraje mają możliwość osiągnięcia porozumienia pokojowego.
Mimo przełomowego wydarzenia, starcia na granicach Armenii i Azerbejdżanu nie ustają.
Czytaj też: