Ukraińskie władze skazały sędziego za łapówkarstwo. Ukrywał pieniądze w słoikach z ogórkami
Mykoła Chaus, były sędzia Sądu Rejonowego Dnipro w Kijowie, został skazany na 10 lat więzienia za łapówkarstwo, poinformował w środę Najwyższy Sąd Antykorupcyjny Ukrainy. Wykazał się on dużą kreatywnością - łapówki ukrywał w słoikach z ogórkami.
Jak przekazuje Politico, były sędzia Mykoła Chaus orzekał w kilku postępowaniach politycznych na korzyść sojuszników byłego prezydenta Petra Poroszenki. Jego sprawa zyskał popularność w 2016 roku, gdy został złapany ukrywając pieniądze w słoikach z ogórkami w ogrodzie swojej żony i we własnym samochodzie. Chaus pozyskał nielegalnie 150 tys. dolarów (prawie 618 tys. złotych). Teraz zapadł wyrok.
"Ten werdykt udowodnił: nawet jeśli jesteś "sędzią na wezwanie" samego prezydenta, ukraińskie organy antykorupcyjne prędzej czy później cię dopadną" – napisał na Facebooku Witalij Szabunin, prezes zarządu kijowskiej Centrum akcji. Były sędzia ma jeszcze 30 dni na złożenie apelacji, jednak organy nadzorujące uznały już wyrok za zwycięstwo ukraińskiego systemu antykorupcyjnego.
Pieniądze za łagodniejszy wyrok
Chaus początkowo zaprzeczył zarzutom i zeznawał, że ukryte pieniądze pożyczył na budowę nowego domu. Jednak śledczy szybko udowodnili, że zażądał ich od małżeństwa, aby wydać łagodniejszy wyrok w sprawie matki kobiety oskarżonej o nielegalny handel silnymi substancjami medycznymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zachodni sprzęt w rękach Rosjan. Twierdzą, że zdobyli czołgi Leopard i wozy Bradley
Chaus nie przyznał się do winy i twierdził, że para zmusiła go do przyjęcia łapówki. Później twierdził, że sprawa przeciwko niemu była motywowana politycznie.
Mimo że ukraiński parlament zezwolił na jego aresztowanie w 2016 roku, Chaus skorzystał z immunitetu sądowego i opuścił kraj znajdując schronienie w Mołdawii.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski