Zaczyna się. Strefa Gazy odcięta od świata
Strefa Gazy została odcięta od sieci. Nie jest jasne, czym jest to spowodowane. Wiadomo natomiast, że infrastruktura telekomunikacyjna w Strefie Gazy została wcześniej uszkodzona przez działania wojsk Izraela.
Dane NetBlocks, firmy monitorującej awarie internetu z siedzibą w Londynie, wskazują, że jeden z wiodących dostawców internetu w Strefie Gazu stracił połączenie z siecią. Problem dotyczy przede wszystkim północnej części obszaru.
Dostęp do sieci był już i tak mocno ograniczony, gdy większość infrastruktury telekomunikacyjnej w Gazie została uszkodzona lub zniszczona w wyniku izraelskich nalotów.
Bombardowania, które miały miejsce przed tygodniem, zniszczyły dwie z trzech głównych linii komunikacji mobilnej, pozostawiając tylko jedną działającą linię, która w związku z obciążeniem działała z olbrzymimi problemami.
Według danych NetBlocks łączność w poniedziałek rano w Strefie Gazy dochodziła do 58 proc. Teraz spadła praktycznie do 0.
"Operacja może być bardzo krwawa"
- Izraelska operacja lądowa w Gazie będzie bardzo krwawa i bardzo paskudna, a wysoka liczba ofiar jest nieunikniona - ocenia Philip Wasielewski, były oficer piechoty morskiej i analityk think tanku Foreign Policy Research Institute (FPRI).
- Nie ma co się oszukiwać, to będzie bardzo krwawe i bardzo paskudne ze względu na psychologiczny efekt tych ataków terrorystycznych przeciwko cywilom. To nie będzie sterylna operacja - mówi ekspert.
Jak ocenia, Izrael ma przed sobą do wyboru dwie opcje, jeśli zdecyduje się na wkroczenie do Gazy: ekspedycję karną lub misję okupacyjną, przeciwko której publicznie ostrzegał Izrael prezydent USA Joe Biden.
- Walki miejskie to najcięższy rodzaj wojny, zwłaszcza w tak gęsto zabudowanym i zaludnionym terenie. Tam obrońca ma zwykle przewagę, a w tym wypadku mamy do czynienia z bardzo fanatycznym i nieustępliwym obrońcą - podkreśla Wasielewski.
Źródło: Twitter/CNN