Strażnik wykorzystywał więźniarkę seksualnie? Postawiono mu zarzuty
Mogła rozmawiać przez telefon poza kontrolą i miała specjalne względy - ale musiała z nim uprawiać seks. Tak wynika z ustaleń śledczych, którzy zajęli się sprawą nieregulaminowej relacji strażnika i więźniarki z zakładu we Wrocławiu. Kobieta twierdzi, że padła ofiarą gwałtu. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
13.11.2017 | aktual.: 30.03.2022 10:15
Bliska relacja między strażnikiem i więźniarką trwała 2 miesiące. Funkcjonariusz wielokrotnie kontaktował się z osadzoną w więzieniu kobietą, wymieniał z nią listy, pomagał jej w prowadzeniu rozmów telefonicznych, których nie kontrolowano - dowiaduje się portal gazetawroclawska.pl od Małgorzaty Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Wyróżniona więźniarka mogła również kontaktować się osobiście z osadzonymi na wyjątkowych warunkach, a strażnik podejmował nadzwyczajne interwencje u innych pracowników zakładu w jej sprawie. W zamian kobieta musiała z nim współżyć. W poniedziałek obydwoje zostali przesłuchani. Kobieta zarzuciła strażnikowi gwałt. Ten nie poczuwa się do winy.
Więźniarka została osadzona we wrocławskim zakładzie za kradzieże z włamaniami. Strażnik jest funkcjonariuszem Służby Więziennej od 9 lat. Postawiono mu zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści osobistych w postaci kontaktów intymnych z więźniarką.
Źródło: gazetawroclawska.pl