"Strażnik Moskwy" zniszczony. Sukces ukraińskiej armii
Żołnierze ukraińskiego wywiadu wojskowego (GUR) zniszczyli rosyjski kompleks obserwacyjny przy pomocy drona. "W Rosji nazywany jest on 'niezawodnym strażnikiem granicznym'. Agresor wykorzystuje takie placówki do kontrolowania granicy, pilnowania ważnych obiektów i prowadzenia działań wywiadowczych" - podkreśla wywiad.
GUR podał, że skuteczna akcja została przeprowadzona z wykorzystaniem drona. Urządzenia zainstalowane w zniszczonym kompleksie pozwalały rozpoznać osobę znajdującą się w odległości do 10 kilometrów w dzień i do 4 kilometrów w nocy.
Punkt obserwacyjny jest wyposażony w autonomiczny system zasilania, radar, wzmacniacze łączności, a także serwer rejestracji danych.
"Kompleks ten ingerował w Siły Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy na kierunku północnym, dlatego z 'niezawodnego strażnika' Moskwy stał się 'beznadziejnym'" - pisze ukraiński wywiad.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"NYT" donosi: Rosjanie podpalają pola minowe
Tymczasem na południu kraju, gdzie trwa kontrofensywa, Rosjanie pokrywają pola minowe środkami łatwopalnymi i podpalają je pociskami zrzucanymi z dronów, gdy Ukraińcy zaczynają rozminowywać teren - donosi dziennik "The New York Times" w reportażu opublikowanym w sobotę.
O tej nowej taktyce poinformowali dziennikarzy żołnierze ukraińskiej piechoty morskiej. Relacjonują oni, że gdy zaczynają rozminowywać tereny, Rosjanie zrzucają granaty z dronów, a pole minowe zmienia się w morze ognia i detonujących min.
W reportażu, który omówił niezależny rosyjski portal Ważnyje Istorii, "NYT" opisuje walki o Urożajne w obwodzie donieckim przy granicy z obwodem zaporoskim. Bitwa o tę wieś trwała dziewięć dni, Ukraińcy wyzwolili ją 16 sierpnia. Jak powiedział dziennikarzom żołnierz ukraiński o imieniu Denys, najważniejszym zadaniem było opanowanie pierwszej ulicy. Potem walki toczyły się dosłownie o każdy dom. Urożajne otoczone było okopami i tunelami, które pozwalały Rosjanom atakować w jednym miejscu i zaraz pojawiać się w innym punkcie.
Ukraiński żołnierz o imieniu Maksym w rozmowie z dziennikarzami wyraził pewność, że gdy Ukraińcy przedrą się przez dwie linie obrony Rosjan, droga do Morza Azowskiego będzie przed nimi otwarta.