Strażnicy więzienni mają dość. "Grożą nam bunty, podpalenia więzień i ucieczki"
Zapowiedź podpisania porozumienia związków zawodowych Służby Więziennej nie uspokaja atmosfery w zakładach karnych. Wręcz odwrotnie. – Przyłączamy się do protestu i zaczynamy dbać o zdrowie – mówią strażnicy z Wronek. – Grożą nam bunty, podpalenia zakładów i ucieczki – mówi dr Paweł Moczydłowski, ekspert ds. więziennictwa.
Przedstawiciele związkowców Służby Więziennej mają podpisać w poniedziałek porozumienie z ministerstwem sprawiedliwości w sprawie podwyżek dla funkcjonariuszy. - Apeluję do koleżanek i kolegów jeszcze o odrobinę cierpliwości, aby w powadze i spokoju podpisać w trudach wypracowane porozumienie - przekonuje Czesław Tuła, szef Zarządu Głównego NSZZ Służby Więziennej.
Szeregowi pracownicy zakładów karnych nie zamierzają jednak kończyć protestu. – W związku z informacjami o tym, że ma zostać zawarte porozumienie, kolejne osoby przyłączają się do strajku i wiele osób postanowiło dziś zadbać o swoje zdrowie. Nie jesteśmy zadowoleni z wynegocjowanych warunków – mówi jeden ze strażników. Z nieoficjalnych informacji wynika, że w zakładzie karnym we Wronkach ponad 80 proc. pracowników Służby Więziennej nie stawiła się w pracy. Zakład karny przekonuje, że zwolnienia dotyczą kilku procent pracowników etatowych.
- Zamęt protestacyjny w służbie więziennej trwa od pewnego czasu i na razie nie widać końca. Wręcz przeciwnie, zbliżamy się do ściany. Mamy zbiedniałe więziennictwo, a ministerstwo uprawia PR-owskie oszustwo. Uprawia się magię w rozwiązywaniu ważnych problemów. Wiadomo, do czego to doprowadzi. Trzeba być przygotowanym na ucieczki, protesty więźniów. Może dojść do podpaleń zakładów karnych. Doświadczenie pokazuje, że po protestach strażników zaczynają się protesty osadzonych – mówi dr Moczydłowski.
I podkreśla, że funkcjonariuszom nie zależy wyłącznie na podwyżkach. Jak wynika z porozumienia z ministerstwem sprawiedliwości, mają otrzymać do 650 zł podwyżki brutto. – Chodzi też o setki nadgodzin, braki w sprzęcie, ogromne przemęczenie i stres – mówi Moczydłowski. – Nie sądzę, żeby ta podwyżka komuś pomogła, gdy zarabia się dwa tysiące albo mniej – dodaje. Podstawowe wynagrodzenie strażnika to 1 903 złotych miesięcznie. Oddziałowy dostaje 2 321 zł.
Dr Moczydłowski zwraca uwagę, że funkcjonariuszy upokorzył list od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. – Pismo miało ich uspokoić, ale było dostarczane do ich domów służbowym samochodem. To przelało czarę goryczy, bo oni dostają groszowe podwyżki, a są środki na benzynę, by list od ministra wozić – mówi ekspert ds. więziennictwa. Jego zdaniem sytuacja w Służbie Więziennej doprowadzi do tego, że w przyszłym roku w niektórych zakładach karnych będzie brakowało nawet 60 proc. funkcjonariuszy.
Służba Więzienna stara się łatać braki, organizując tzw. pogotowia alarmowe. - W Kłodzku jest dramat z obsadą, dlatego w pobliskich zakładach robi się pogotowie alarmowe, by w razie konieczności funkcjonariusze mogli tam pojechać i uzupełnić braki. Oficjalnie można więc powiedzieć, że funkcjonariuszy nie brakuje – mówi Moczydłowski.
Tak też mówi Służba Więzienna. - Problem dotyczący przebywania funkcjonariuszy Służby Więziennej na zwolnieniach lekarskich jest marginalny (kilka procent). Właściwy tok służby jest zapewniony, nie występują jakiekolwiek zagrożenia we właściwym funkcjonowaniu Służby Więziennej i jednostek penitencjarnych na terenie Polski. Wszystkie zadania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa i porządku są realizowane – mówi Wirtualnej Polsce ppłk Elżbieta Krakowska, rzecznik prasowy Służby Więziennej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
**