Strategiczny Przegląd Bezpieczeństwa Narodowego jest konieczny
Strategiczny Przegląd Bezpieczeństwa
Narodowego jest konieczny, by zdefiniować kierunki działań w tej
sferze - twierdzą eksperci. Są zgodni, że wypracowanie SPBN będzie
wstępem do wdrożenia ponadresortowego myślenia o kwestiach
bezpieczeństwa.
Przegląd stworzy szanse wcielenia w życie idei zintegrowanego podejścia do spraw bezpieczeństwa. Do tej pory dominuje u nas podejście resortowe - każde ministerstwo działa we własnym zakresie, a czasy są takie, że istnieje konieczność połączenia różnego rodzaju aspektów - wojskowego, ekonomicznego, informacyjnego, społecznego, politycznego - ocenia radca ministra obrony prof. Stanisław Koziej.
Tego samego zdania jest doradca szefa BBN Paweł Soloch. Sensem przeglądu jest budowanie wspólnego myślenia o bezpieczeństwie; wciąż jeszcze mamy do czynienia z segmentową, dość rozproszoną resortową wizją wielu spraw. Przegląd, wykraczając poza kwestie obronne, pozwoliłby - ujmując skrótowo - na zmierzenie ile czego mamy i ile czego potrzebujemy - mówi.
Obaj uczestniczyli w czwartek w zorganizowanym przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego i Akademię Obrony Narodowej seminarium naukowym poświęconym tej tematyce.
Jak wskazywał prof. Koziej, konkretnego planu stworzenia SPBN jeszcze nie ma, jest tzw. zapis dyrektywny w Strategii Bezpieczeństwa Narodowego mówiący, że takie Przeglądy powinny być prowadzone. Seminarium inauguruje myślenie o tym, co powinno być ich efektem, jaką powinny odgrywać rolę w systemie planowania strategicznego. Mam nadzieję, że kolejne spotkania i narady pozwolą już wypracować procedury - dodał.
Według Solocha, kwestią do uzgodnienia pozostaje sposób uruchomienia SPBN, po to by miał on realne skutki". "Oczywiście można zebrać interesujących ekspertów, którzy powiedzą bardzo interesujące rzeczy nie mając możliwości przełożenia ich na realne działania.
Rola przeglądu będzie zależała od znaczenia jaki będą mu nadawali politycy - bez impulsu politycznego sami eksperci, osoby merytoryczne nie wystarczą - powiedział. Jak dodał, "cieszy zainteresowanie MON i udział przedstawicieli MSWiA". Wskazane byłoby jeszcze poszerzenie kręgu uczestników o inne sektory związane z bezpieczeństwem państwa jak gospodarka i finanse - ocenił.
Zdaniem Kozieja, SPBN powinny być opracowywane cyklicznie, a nie okazjonalnie, bo "to będzie wymuszało na wszystkich instytucjach systemowe i systematyczne zajmowanie się sprawami bezpieczeństwa".
Według radcy szefa MON, przeglądy mogłyby być opracowywane w cyklu parlamentarnym, bo to rząd jest strukturą w państwie, która programuje i planuje. Ponadto, jak wskazał, "cykl rządowy - czteroletni - jest łatwiejszy do skorygowania z cyklem sojuszniczym, ponieważ w NATO również obowiązuje cykl czteroletniego planowania obronnego".
Co do konieczności regularności tego typu opracowań przekonany jest także Soloch. Na poziomie ekspertów, nawet jeśli mają polityczne barwy, panuje pełna zgoda, że powinno to być cykliczne przedsięwzięcie, według stale wyznaczonych procedur i BBN zgłasza taką propozycję - powiedział.
Prof. Koziej uważa, że dla wdrożenia zintegrowanego podejścia ds. bezpieczeństwa konieczne jest utworzenie ponadresortowej instytucji, która mogłaby "spinać" wysiłki wszystkich ministerstw. W jego ocenie, szanse na spełnianie takiej funkcji ma Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, które powinno "lada chwila" powstawać na mocy ustawy o zarządzaniu kryzysowym. Jak przyznał jednak, przypisane mu obecnie kompetencje są za wąskie, aby mogło ono realizować taką misję. Należałoby bądź znowelizować zapisy i poszerzyć kompetencje Rządowego Centrum, bądź utworzyć nową instytucję - dodał.
Według Solocha, "Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego powinny dokonywać struktury rządowe, bo to one odpowiadają za koordynację działań". Jego zdaniem, to kto powinien go tworzyć zależy od priorytetów politycznych. Jeśli nacisk położymy na bezpieczeństwo zewnętrzne to wiodące powinno być ministerstwo spraw zagranicznych oraz resort obrony. Jeśli pojawi się kwestia bezpieczeństwa energetycznego, to dużo do powiedzenia powinien mieć resort gospodarki - wyjaśnił.