Strategiczna broń jądrowa na Białorusi? "Zachód inaczej nie rozumie"
Trzy tygodnie temu Władimir Putin ogłosił, że na Białorusi zostanie rozmieszczona rosyjska taktyczna broń jądrowa. Wszystko wskazuje na to, że dla Alaksandra Łukaszenki to za mało. Jego minister obrony Wiktor Chrenin właśnie poinformował, że Białoruś już przygotowuje na swoim terytorium lokalizacje dla strategicznej broni jądrowej.
Białoruski minister obrony Wiktor Chrenin, rozmawiając z dziennikarzami na jednym z poligonów sił zbrojnych, skomentował doniesienia, że tylko strona rosyjska może użyć rosyjskiej taktycznej broni jądrowej, która ma zostać rozmieszczona na Białorusi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
- Nasz prezydent bardzo jasno odpowiedział na to pytanie w swoim orędziu do narodu i parlamentu Białorusi. Przygotowaliśmy sprzęt, samoloty do przenoszenia broni jądrowej, otrzymaliśmy nowoczesny kompleks Iskander, który jest również zdolny do użycia rakiet z głowicami jądrowymi - stwierdził Chrenin.
Szef białoruskiego resortu obrony poinformował również, że w tym tygodniu ma zakończyć się szkolenie w Rosji specjalnej białoruskiej jednostki.
"Na siłę odpowiemy siłą"
Minister obrony zauważył też, że chyba nie wszyscy zrozumieli "ważne przesłanie głowy państwa". - Jeśli zajdzie taka potrzeba, będziemy też mieli strategiczną broń nuklearną. I już przygotowujemy do jej przyjęcia lokalizacje na naszym terytorium - dodał Chrenin.
- A jeśli wroga retoryka się utrzyma, to zrobimy następny krok. Na siłę odpowiemy siłą. Zachód nie rozumie inaczej - zapowiedział Chrenin.
O rozmieszczeniu na Białorusi taktycznej broni jądrowej Władimir Putin poinformował 25 marca - kilka dni po zakończeniu wizyty w Moskwie Xi Jinpinga. Putin wskazał, że od dawna rozmieszczenia głowic jądrowych na Białorusi domagał się Alaksandr Łukaszenka. Dodał przy tym, że sojusznik Rosji graniczy z Polską i z innymi krajami NATO.
Jak zapowiedział Putin, Rosja do 1 lipca zakończy budowę magazynów do przechowywania taktycznej broni jądrowej na Białorusi. Rosyjski prezydent zapewnił, że to Moskwa będzie sprawować kontrolę nad rakietami przeniesionymi na Białoruś.
Wiele informacji, które podają rosyjskie i białoruskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Źródło: belta.by