Straszak na alimenciarzy zaczyna działać. Zmniejsza się liczba niepłacących rodziców
Nowe przepisy dotyczące alimentów zaczęły działać. Po czterech miesiącach obowiązywania wyraźnie zmniejszyła się liczba niepłacących rodziców, którzy trafiają do Krajowego Rejestru Długów. Przykładowo w marcu wpisano blisko 2,5 tys. nowych dłużników alimentacyjnych, a we wrześniu - niespełna 600.
31 maja weszły w życie nowe przepisy Kodeksu Karnego, przewidujące surowsze kary dla dłużników alimentacyjnych, m.in. nie ma już zapisu o "uporczywym" uchylaniu się od płacenia alimentów, co pozwalało na unikanie odpowiedzialności karnej, jeśli dłużnik od czasu do czasu płacił nawet drobne kwoty. Osobom, które zalegają z alimentami przez trzy miesiące, grozi do roku więzienia.
- Nie wiemy, ilu niepłacących rodziców dostało wezwania do prokuratury, ale od 3 miesięcy obserwujemy wyraźny spadek liczby nowych wpisów z tego tytułu. O ile jeszcze w pierwszej połowie roku do Krajowego Rejestru Długów trafiało miesięcznie do 1,5 do 2,5 tys. nowych dłużników alimentacyjnych z długiem sięgającym od 150 do 180 mln zł, to w ostatnim kwartale mamy 450-650 nowych wpisów miesięcznie, na kwotę 90-106 mln zł. Jeśli ten trend się utrzyma, to pod koniec roku możemy się spodziewać, że długi alimentacyjne zaczną w końcu spadać - komentuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Jesteś rodzicem? Zobacz, na co możesz liczyć od państwa
Ostrożną optymistką jest także Dorota Herman ze Stowarzyszenia "Dla naszych dzieci". - Jak na razie nie możemy mówić o spektakularnych efektach, jakie przyniosła nowelizacja Kodeksu Karnego. Nie mniej jednak zaczynają do nas docierać sygnały od samotnych matek, które mówią o ojcach spłacających drobne kwoty.
Zapewne wynika to z tego, że ci panowie, w obawie przed grzywną, opaską elektroniczną lub więzieniem, nie chcą dopuścić do "uzbierania się" zaległości wobec dzieci, które mogłyby wynieść równowartość co najmniej trzech świadczeń okresowych - mówi Herman, cytowana w komunikacie KRD.
- Pomimo że te sygnały są sporadyczne, to i każda taka wiadomość jest dla nas krzepiąca. W końcu do dzieci trafiają należne im środki na życie, nawet jeśli są to drobne kwoty - dodaje.
Jak pokazują dane Krajowego Rejestru Długów, w Polsce zasądzonych alimentów nie płaci co najmniej 324 tys. opiekunów (a nie każdy dłużnik trafia do rejestru). W sumie długi alimentacyjne w KRD wynoszą ponad 11,7 mld zł. Średnio niesolidny rodzic zalega ze spłatą przeszło 36,3 tys. zł.
Najczęściej dłużnikiem alimentacyjnym jest mężczyzna (95 proc.).
W trzech województwach Polski zadłużenie niesolidnych rodziców przekracza miliard złotych. Niechlubną trójkę regionów z największym długiem alimentacyjnym otwiera Mazowsze, gdzie 38,7 tys. opiekunów ma do oddania swoim dzieciom 1,53 mld zł. Na drugim miejscu są rodzice z województwa śląskiego - 1,32 mld zł ma do oddania 38,9 tys. dłużników. Nierzetelni opiekunowie z Dolnego Śląska mają dług przekraczający 1,10 mld zł; w tym regionie z alimentami zalega 32,6 tys. osób.
- Najbardziej zadłużony rodzic, który nie wywiązuje się z obowiązku alimentacyjnego, to 50-letni mężczyzna z powiatu legionowskiego na Mazowszu. Rekordziście uzbierał się dług przekraczający 585 tys. zł. Mimo że ta kwota wydaje się wręcz nierealna, jest efektem długoletniego uchylania się od płacenia na kilkoro dzieci. Jak łatwo się domyślić, to nieuregulowane alimenty z co najmniej kilkunastu lat - dodaje Łącki.
Agata Szczepańska