Strajk nauczycieli 2019. ZNP i rząd nie dogadają się przed Wielkanocą
Impas w negocjacjach rząd–Związek Nauczycielstwa Polskiego. Według informacji Wirtualnej Polski, podczas czwartkowych rozmów przedstawicieli związków zawodowych z ministrami – mimo szumnych zapowiedzi – nie padły żadne nowe propozycje.
– Nie wiadomo, po co związki chciały tego spotkania. Sławomir Broniarz okopuje się na "starych pozycjach" – mówią nam ludzie uczestniczący w czwartkowych negocjacjach "ostatniej szansy" między rządem a związkami nauczycielskimi.
– Związki miały przynieść coś nowego - nie przyniosły. Szef ZNP kolejny raz zapowiedział, że przeprowadzenie egzaminów maturalnych jest zagrożone. Stwierdził, że ZNP nie może ustąpić ani o krok, bo "nauczyciele w terenie są zdeterminowani" – słyszymy od osób zaangażowanych w rozmowy.
– Widać nerwowość – mówi jedna z nich.
Rozmowy kończą się impasem. – Strona związkowa proponuje kolejną turę negocjacji, żeby było widać, że to oni chcą dyskusji. Po czym żadna ze stron nie ma nic do powiedzenia – twierdzi nasz rozmówca.
CZYTAJ TEŻ: Strajk nauczycieli 2019. PiS nie czuje, że przegrywa. "Okrągły stół" ma być nowym otwarciem
Rząd tymczasem także nie przedstawia nowych propozcji.
Ale to było wiadome: przedstawiciele Rady Ministrów oficjalnie przyznawali w ostatnich dniach, że nie mogą zaproponować związkom nic ponad to, co zostało położone na stole ostatnio.
– Na postulaty ZNP w kasie po prostu nie ma pieniędzy – przyznają szczerze rozmówcy zaangażowani w negocjacje.
Jeden z nich twierdzi: – W końcu wkurzyła się Dorota Gardias [przewodnicząca Rady Dialogu Społecznego - przyp. red.]. Wstała i zapytała: "i gdzie macie te nowe propozycje?".
Ostatnia szansa
Przed Wielkanocą zatem rząd ze związkowcami się nie dogada.
W czwartek związkowcy i przedstawiciele rządu ponownie zasiedli w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" do rozmów o warunkach pracy nauczycieli.
Efekty? Żadne. Mimo że od kilku dni mówiło się o tym, że związki nauczycielskie przyniosą na czwartkowe rozmowy nowe propozycje, mające "ułatwić dojście do porozumienia z rządem". Sławomir Broniarz zdradził, że chodzi "o kalendarz oraz formę negocjacyjną".
Tymczasem – jak słyszymy od osób zaangażowanych w rozmowy – żadne przełomowe propozycje z oby dwu stron nie padły.
Rząd zakomunikował jedno: podwyżka od 1 września 2020 r - 250 zł dla nauczyciela dyplomowanego, przy założeniu wzrostu tygodniowego czasu pracy z uczniami o 90 minut. Szef KPRM Michał Dworczyk ponadto zaapelował o zawieszenie strajku.
Sławomir Broniarz na to nie przystał.
Rząd wiąże nadzieje z obradami "okrągłego stołu" ws. systemu edukacji, które są zaplanowane na po Świętach. Większe zaangażowanie w negocjacje zadeklarował premier Mateusz Morawiecki.
Rządowe propozycje dla nauczycieli to w sumie prawie 15 proc. podwyżki w 2019 r. (9,6 proc. podwyżki we wrześniu plus wypłacona już 5-procentowa podwyżka od stycznia), skrócenie stażu, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł, zmiana w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji. Rząd przedstawił także nowy kontrakt społeczny dla grupy zawodowej nauczycieli, obejmujący podwyżki i zmianę warunków pracy.
Forum Związków Zawodowych i Związek Nauczycielstwa Polskiego w trakcie negocjacji zmodyfikowały oczekiwania (początkowo upominały się o tysiąc zł podwyżki) i obecnie postulują 30 proc. podwyżki w tym roku w trzech ratach po 10 proc.
Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” podpisała porozumienie z rządem. Zapisano w nim 15 proc. podwyżki w 2019 r. - 9,6 proc. podwyżki we wrześniu plus wypłacona już 5-procentowa podwyżka od stycznia, skrócenie stażu, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł, zmiana w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji.