Strajk kobiet. "W środę nie idziemy do pracy". Kto się przyłączy?
Protesty kobiet przyjmą w środę formę strajku generalnego. - Nie idziemy do pracy - zapowiadają organizatorki. Które grupy zawodowe dołączą i "odejdą od biurek"? Sprawdziliśmy.
Trybunał Konstytucyjny orzekł w czwartek, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodna z konstytucją.
Ten werdykt wywołał falę protestów w całej Polsce. W środę, 28 października, mają one przybrać inną formę - strajku generalnego.
- Apelujemy do przedsiębiorców, apelujemy do wszystkich, którzy zatrudniają pracowników - dajcie nam ten jeden dzień. Dołączcie do nas, bo to też jest w waszym interesie. Państwo nie działa, więc zatrzymajmy je do końca - mówiła Marta Lempart, jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Sprawdziliśmy, które grupy zawodowe są gotowe do "odejścia od biurek".
Nauczyciele
Na pierwszy ogień - nauczyciele, którzy swój strajk przerabiali w ubiegłym roku. - Myślimy o strajku w związku z decyzją TK, choć może nieco inaczej - mówi WP Lidia, nauczycielka z woj. śląskiego.
Od poniedziałku nie tylko szkoły ponadpodstawowe, ale także klasy IV-VIII szkół podstawowych przeszły zdalne nauczane. Możliwe, że w związku z tym, nauczyciele na jeden dzień odejdą po prostu od komputerów. - Pracujemy zdalnie i możemy lekcje ze środy przenieść na inny dzień. W mojej szkole toczą się o tym rozmowy i tak chyba zrobimy, ja jestem gotowa - dodaje.
Sławomir Broniarz, szef ZNP, mówi WP: - Udział w strajku to zawsze dobrowolna decyzja każdego pracownika. Nie inaczej jest teraz. Związek jako organizacja musiałby podjąć decyzję ciała statutowego, a dla nas to niewyobrażalnie krótki termin. Natomiast jeśli ktoś jest tym zainteresowany i taką potrzebę odczuwa, a także ma taką możliwość, nie widzimy przeszkód, by wziął w tym udział. Pamiętajmy: niech odbędzie się to tak, by nie ucierpiały dzieci.
- Protesty kobiet wśród nauczycieli i nauczycielek cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Nawet jeżeli formalnie pedagodzy nie zdecydują się wziąć w nim udziału, to dają wyraz głębokiego niezadowolenia z obecnej sytuacji na marszach i w mediach społecznościowych - dodaje szef ZNP.
Lekarze
Sytuacja okołopandemiczna nie sprzyja temu, by lekarze, choć na jeden dzień, zrezygnowali z wykonywania swojej pracy.
- Nie mam informacji na ten moment, by środowisko lekarskie organizowało się i planowało strajk generalny w związku z wyrokiem TK - przyznaje w rozmowie z WP Rafał Hołubicki, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej.
Maciej Pawłowski pracuje w przychodni POZ, jest przedstawicielem grupy młodych lekarzy rodzinnych. Mówi: - W mojej przychodni nie mówi się o tym, by ktoś miał nie przyjść w środę do pracy. Decyzja TK wzbudza oczywiście kontrowersje, jednak gdyby chociaż dwie czy trzy osoby do pracy nie przyszły, to byłby duży problem.
- Nie zauważyłem też, by młodzi lekarze rodzinni w Polsce masowo organizowali się i szykowali do środowego strajku generalnego - dodaje lekarz.
Handel i usługi
Czy strajkować będa też osoby związane z handlem i usługami? Spytaliśmy o to Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług.
W stanowisku, które otrzymaliśmy, czytamy: "Od początku powstania ZPPHiU nadrzędnym celem działalności organizacji jest ochrona polskich miejsc pracy i zapobieżenie dramatycznym dla polskich przedsiębiorców skutkom pandemii. Jako organizacja nie przewidujemy zaangażowania w wydarzenia związane z reakcją społeczną na decyzje Trybunału Konstytucyjnego".
Jak podkreśla jednak zarząd ZPPHiU, "Każda firma członkowska i jej przedstawiciele decydują indywidualnie o swoim zaangażowaniu w tego typu inicjatywy". Niewykluczone więc, że i oni do strajku dołączą. Wszystko zależy od danej firmy.
Z pytaniem o dołączenie do strajku generalnego zwróciliśmy się więc również do Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ "Solidarność". Dowiedzieliśmy się, że nie mają informacji, by osoby pracujące w handlu miały w środę nie przyjść do pracy.
Na stronie Ogólnopolskiego Strajku Kobiet ogłaszają się jednak przedsiębiorcy i przedsiębiorczynie, które w środę zamykają firmy w ramach strajku.
Pracownicy sądów i prokuratury
A co z pracownikami sądów i prokuratury? Ci mają wyraźne wsparcie od przewodniczącej związku zawodowego, gdyby zdecydowali się na dołączenie w środę do strajku.
- Zawsze szanowałam niezależność moich członkiń i członków. W naszych szeregach większość osób stanowią kobiety. Jeżeli będą mieć taką potrzebę, aby w środę protestować, to nie będziemy tego absolutnie zabraniać, jest to indywidualna sprawa każdej z nich - mówi WP Edyta Odyjas, przewodnicząca Komisji MOZ NSZZ "Solidarność" Pracowników Sądownictwa i Prokuratury.
Należy podkreslić, że pracownicy prokuratury i sądów nie mogą zbiorowo powstrzymać się od wykonywania pracy - zabrania tego prawo. - TK od 2013 roku nie rozpatrzył naszego wniosku o prawo do strajku. Możemy jedynie wziąć urlop na taki dzień, by móc wyrazić swoje niezadowolenie. Ale patrząc na nasze dotychczasowe doświadczenia strajkowe, takie sytuacje już miały miejsce i np. w zeszłym roku pracownicy sądów brali te urlopy nawet na kilkanaście dni, aby protestować - wyjasnia Odyjas.
I podkreśla: - Widzę po pracownikach sądownictwa, że wielu z nich indywidualnie uczestniczyło w marszach sprzeciwiających się wyrokowi TK. Zobaczymy, jak sytuacja rozwinie się, jeśli chodzi o środowy strajk.