Strajk kobiet. Rzecznik KE o protestach w Polsce: "Pokojowe demonstracje to podstawowe prawo"
- Pokojowe demonstracje są podstawowym prawem wszystkich demokratycznych krajów - poinformował brukselską korespondentkę RMF FM rzecznik Komisji Europejskiej. I podkreślił, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji w Polsce nie jest dla KE wiarygodny.
30.01.2021 20:29
Rzecznik Komisji Europejskiej stwierdził, że i legalność i niezależność polskiego Trybunału Konstytucyjnego jest wątpliwa - informuje RMF FM. Rzecznik KE powiedział, że o te obawy sformułowała KE rozpoczynając wobec polski procedurą art. 7 TUE.
Rzecznik przytoczył także wypowiedź szefowej KE Ursuli von der Leyen, która stwierdziła, że silne prawa kobiet są atutem i osiągnięciem, z którego cała Europa musi być dumna. Powinniśmy iść do przodu, a nie do tyłu - powiedziała szefowa KE.
Strajk Kobiet. UE: "To atak na podstawowe prawa kobiet"
Najostrzej na publikację uzasadnienia wyroku TK zareagował Parlament Europejski. Posłowie z socjaldemokratycznej grupy S&D zwrócili się do KE o pilne rozszerzenie zakresu procedury z art. 7 o ataki na prawa podstawowe i prawa kobiet.
Ogólnopolski Strajk Kobiet wspierało wielu eurodeputowanych na portalach społecznościowych - zrobił to m.in. szef liberalnej grupy Odnowić Europę Dacian Ciolos.
W całej Polsce odbyły się w piątek kolejne protesty przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Najwięcej osób zgromadziło się w Warszawie, gdzie doszło do przepychanek z policją. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego wobec demonstrujących. Pomocy medycznej wymagała też jedna z liderek Strajku Kobiet Marta Lempart.
Piątkowe manifestacje można było obserwować w wielu polskich miastach. Swój sprzeciw wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. prawa aborcyjnego wyrazili m.in. mieszkańcy Krakowa, Wrocławia czy Katowic. Protesty odbyły się również w Opolu, Suwałkach, ale też i Rybniku czy Bydgoszczy, gdzie policja zatrzymała jedną osobę.
Policja zatrzymała podczas protestów m.in. Babcię Kasię, czyli Katarzynę Augusowicz, którą na komisariacie miały brutalnie potraktować policjantki. Babcia Kasia została zatrzymana wraz z jedną z liderek Strajku Kobiet Klementyną Suchanow, a potem przewieziona na komisariat w Piastowie, który opuściła po niecałej dobie.