Strajk kobiet. Oficer ABW wjechał w protestujące kobiety. Nowe informacje
44-letni oficer ABW, który 26 października wjechał BMW w tłum protestujących kobiet, ma odpowiedzieć tylko za wykroczenie drogowe. Po tym, jak śledztwo w tej sprawie przejęła prokuratura okręgowa, miała zmienić się kwalifikacja zarzucanego mu czynu.
Poniedziałek, 26 października. Około godziny 17 na skrzyżowaniu ulic Goworka i Pułaskiej w Warszawie trwa protest. Nagle srebrne BMW wjeżdża w manifestujących. Potrąca dwie kobiety. Kierowca odjeżdża.
Jedna z kobiet sama podnosi się z jezdni i wraca do domu. Druga z lekkimi obrażeniami zostaje przewieziona do szpitala.
Agresywnego kierowcę schwytano jeszcze tej samej nocy. Jak ustalili dziennikarze tvn24.pl i "Gazety Wyborczej" jest nim 44-letni oficer ABW.
Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów. Śledztwo - jak informuje portal wyborcza.pl - powierzono prokurator Alicji Gajewskiej. Zdecydowała się ona na sporządzenie postanowienia o przedstawieniu zarzutów funkcjonariuszowi.
44-latek miał usłyszeć zarzut z art. 160 kodeksu karnego i art. 157 par. 2 kodeksu karnego. Dotyczą one bezpośredniego narażenia człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia (kara do trzech lat więzienia) oraz spowodowania naruszenia czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż siedem dni (kara grzywny, ograniczenia wolności albo do dwóch lat więzienia).
Prokurator nie zdążyła jednak tych zarzutów przedstawić funkcjonariuszowi ABW. Sprawę jej odebrano i przekazano do prokuratury okręgowej. Ta ogłosiła, że mężczyzna odpowie jedynie za wykroczenie w ruchu drogowym. Oficjalny powód - ranna kobieta nie została poszkodowana na czas dłuższy niż siedem dni.
Źródło: wyborcza.pl
