Nie boi się pani, nie szuka pani drugiego dna w zaangażowaniu Żandarmerii Wojskowej w czasie protestów i pandemii?
Ja nie chcę siać paniki. Zobaczymy, co się będzie działo. Na razie nie chciałabym na ten temat dyskutować.
Uważam, że mamy dość w tej chwili rzeczy, których się będziemy podejmować. Ja pytam o to, bo z jednej strony jest zaangażowanie Żandarmerii Wojskowej.
A z drugiej strony podziękowania od ważnych polityków PiS, jak Antoniego Macierewicza na przykład dla tej straży narodowej, którą narodowcy właśnie organizują w obronie kościołów.
Antoni Macierewicz pisze, że dziękuje wszystkim, którzy bronią kościołów, straży polskiej, kibicom. Nie pozwolimy, by Antifa, TVN i wrogowie Polski manipulowali naszymi dziećmi.
To jest tak absurdalne, że aż trudno mi to skomentować. To znaczy te osoby, które pojawiają się pod kościołami i prowokują - ja jestem na ulicach niemal codziennie.
Po to, żeby obserwować działania policji. Po to, żeby bronić praw człowieka. Osób, które demonstrują.
I mogę pana zapewnić, że większość agresji, która się na tych ulicach odbywa, pochodzi ze strony właśnie od strony narodowych bojówek.
Pochodzi ze strony ONR-u i młodzieży wszechpolskiej, które harcują na obrzeżach demonstracji i wdają się w bójki z osobami demonstrującymi.
Doszło do pobicia w wielu miastach demonstrujących. Ostatnio został pobity poseł Lewicy - nie boicie się państwo, że do kolejnych tego typu agresywnych zachowań wobec parlamentarzystów nawet, co było niespotykane, będzie dochodzić?
Mieliśmy do czynienia na razie z trzema sytuacjami, w których rzeczywiście posłowie i posłanka Lewicy zostali potraktowani w sposób dość obcesowy.
W dwóch z nich doszło do takiego traktowania ze strony policjantów, niestety.
Natomiast to jest sytuacja, która w żaden sposób nie wpłynie na naszą determinację, żeby być tam, gdzie jest nasze miejsce.