PolskaStrajk kobiet a działania policji. Kulisy kontroli poselskiej u komendanta stołecznego policji

Strajk kobiet a działania policji. Kulisy kontroli poselskiej u komendanta stołecznego policji

Strajk kobiet. - Komendant stołecznej policji nadinspektor Paweł Dobrodziej robi dobrą minę do złej gry. Na nasze pytania odpowiadał nie wprost, tylko dookoła, wybielał odpowiedzialność policji za działania na strajkach - opowiada w rozmowie z Wirtualną Polską poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski, po kontroli poselskiej na Komendzie Policji Stołecznej.

Strajk kobiet. "Komendant policji stołecznej Paweł Dobrodziej tłumaczył nam, że policjant miał prawo potraktować gazem posłankę Barbarę Nowacką"
Strajk kobiet. "Komendant policji stołecznej Paweł Dobrodziej tłumaczył nam, że policjant miał prawo potraktować gazem posłankę Barbarę Nowacką"
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański

Działania policji podczas strajków kobiet, które wychodzą na ulice, aby sprzeciwiać się decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzonego prawa aborcyjnego, budzą coraz większe emocje. Chodzi m.in. o manifestację, która przeszła ulicami Warszawy w sobotę 28 listopada. Kilkaset osób zostało wtedy otoczonych przez funkcjonariuszy tzw. kotłem policyjnym, a marsz nie mógł iść dalej. Policja użyła wobec protestujących gazu łzawiącego.

To wtedy gazem łzawiącym potraktowana została m.in. posłanka Barbara Nowacka. Do wydarzenia doszło tuż po tym, jak pokazała policjantowi legitymację poselską.

Poseł Franciszek Sterczewski (KO) razem z posłankami Klaudią Jachirą (KO) i Urszulą Zielińską (posłanka Partii Zielonych wybrana z listy KO) przeprowadzają teraz kontrolę poselską w Komendzie Stołecznej Policji. Kilka dni temu spotkali się z komendantem KSP Pawłem Dobrodziejem. Chcieli wiedzieć, dlaczego policja używa gazu łzawiącego podczas pokojowych protestów i czy jest to adekwatny do sytuacji środek przymusu bezpośredniego. A także otrzymać plany zabezpieczeń protestów, raporty z działań policji i gwarancję lepszej komunikacji z protestującymi.

Strajk kobiet a działania policji. "Dobra mina do złej gry"

- Komendant Stołecznej Policji nadinspektor Paweł Dobrodziej robi dobrą minę do złej gry. Na nasze pytania odpowiadał nie wprost, tylko dookoła, wybielał odpowiedzialność policji za działania na strajkach - opowiada nam poseł Franciszek Sterczewski. Jak wyjaśnia, Paweł Dobrodziej bronił policjantów, którzy użyli gazu m.in. wobec posłanki Barbary Nowackiej.

- Komendant tłumaczył, że policjant miał prawo użyć gazu wobec posłanki, bo mógł nie zauważyć legitymacji poselskiej, wokół był hałas, a sam policji miał prawo poczuć się przez nią zaatakowany i zagrożony - mówi Sterczewski. - Policja twierdzi, że posłanka próbowała przerwać kordon policji. Brzmi to zabawnie. Jak można porównywać siły posłanki Barbary Nowackiej z opancerzonym policjantem w hełmie, z tarczą w dłoni, który jest pełni uzbrojony? Jak taki policjant ma się poczuć atakowany, kiedy ona do niego podchodzi? - pyta Franciszek Sterczewski.

Poseł twierdzi, że policja dostaje wiele sygnałów o blokadach ulic, które zgłaszają oburzeni mieszkańcy Warszawy. Jak wyjaśnia Sterczewski podczas kontroli na komendzie był to argument stołecznej policji przeciwko manifestującym: - Tłumaczyliśmy, że gdyby policja nie zablokowała marszu, to już o godzinie 21 ulice byłyby puste.

Strajk kobiet. "Zgłasza się do nas coraz więcej osób"

Podczas kontroli poselskiej na komendzie policji stołecznej, nadinspektor Paweł Dobrodziej potwierdził obecność jednostek antyterrorystycznych na strajkach. - Otrzymaliśmy też zanonimizowane protokoły z zatrzymań 18-19 listopada, z wyłączeniem tych które zostały przekazane prokuraturze. Teraz przeanalizujemy je z naszymi prawnikami - mówi nam Sterczewski.

Po kontroli posłowie złożyli jednak pisemne zażalenie, bo nie otrzymali odpowiedzi na pozostałe pytania. Chcą, aby policja udostępniła im plany zabezpieczeń protestów, notatki i raporty, które powstały po manifestacjach. A także odpowiedzi na pytania o to, czy prawdą jest, że podczas strajków został użyty oddział BOA oraz wobec ilu funkcjonariuszy prowadzone są postępowania dyscyplinarne.

- Zgłasza się do nas coraz więcej osób, które twierdzą, że zostały brutalnie potraktowane przez policję i chcą wyjaśnić tę sytuację. Uważamy, że policja jest wykorzystywana przez władzę jako narzędzie do zastraszania obywateli, którzy pokojowo manifestują swoje prawa - mówi Sterczewski. - Tymczasem powinna być od tego, aby utrzymać porządek podczas protestów, żeby ludzie mogli w bezpieczny sposób wrócić do domu - dodaje.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (290)