Pozbawiony pilota MiG-23
Nie zestrzelono nawet myśliwca MiG-23, który w 1989 roku przeleciał nad całą RFN, Holandią i rozbił się w Belgii, zabijając jedną osobę. Samolot, tuż po starcie z lotniska w polskim Bagiczu, uległ awarii silnika. Pilot katapultował się, będąc pewnym, że w ciągu sekund dojdzie do katastrofy.
Pozbawiony pilota MiG-23 nie tylko nie rozbił się, ale spokojnie kontynuował lot pod nadzorem autopilota, aż do wyczerpania paliwa. Po drodze eskortowały go myśliwce NATO, ale nie zdecydowano się go zestrzelić.