"Stop aborcji" namawia: głosujmy na posłów "przyjaznych życiu"
Członkowie Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji" namawiają, by w nadchodzących wyborach parlamentarnych głosować na osoby "przyjazne życiu". Wskazówką dla wyborców będą certyfikaty wydawane przez Komitet na podstawie stosunku kandydatów do aborcji.
- Naszym celem jest 460 posłów przyjaznych życiu w przyszłym sejmie - mówił Jacek Sapa z Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji".
Jak dodał, dla Komitetu nie jest ważne, z której listy startuje kandydat, ani jaka jest jego przynależność partyjna, tylko stosunek do "najważniejszych wartości". - Chcemy zwrócić uwagę, że są wartości ważniejsze niż nazwa partii - dodał. Jego zdaniem kandydaci "przyjaźni życiu" znajdą się na większości list.
Aleksandra Michalczyk z Komitetu "Stop aborcji" wyjaśniła, że podstawowym wyznacznikiem wobec kandydatów, którzy byli posłami w obecnej kadencji sejmu, będzie to, jak głosowali 1 lipca, gdy rozstrzygały się losy obywatelskiego projektu ustawy zakazującej aborcji. Kandydaci, którzy nie zasiadali w sejmie w tej kadencji, aby otrzymać certyfikat, będą musieli podpisać deklaracje, w której zobowiążą się do podejmowania zdecydowanych działań na rzecz ochrony życia i wzmocnienia "wartości rodziny opartej na małżeństwie kobiety i mężczyzny".
Informacje o kandydatach przyjaznych życiu będzie można znaleźć w internecie, m.in. na stronie nienarodzeni.org.pl. Komitet zamierza też przygotować spoty informujące o akcji, które emitowane będą w sieci. Jak zapowiedział Sapa, akcja rozpocznie się, gdy ostatecznie zatwierdzone zostaną listy wyborcze.
Na początku lipca sejm skierował do dalszych prac w komisji obywatelski projekt ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, całkowicie zakazujący aborcji. W piątek komisje zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny opowiedziały się za odrzuceniem projektu.
W myśl obecnie obowiązujących (od 1993 r.) przepisów, aborcji można dokonywać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (w obu przypadkach do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki) lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu. Projekt Komitetu "Stop aborcji" likwiduje te wyjątki. Autorzy projektu chcą także zmiany tytułu obowiązującej ustawy na: "O ochronie życia ludzkiego od poczęcia".
Przeciwne zapisom są m.in. Amnesty International i Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Federacja zaznacza, że całkowity zakaz aborcji nie wpłynie na liczbę zabiegów, a wyłącznie na jakość ich przeprowadzania. Z kolei AI podkreśla, że zakaz aborcji uderzy w prawa i wolność kobiet; będzie też sprzeczny z międzynarodowymi zobowiązaniami Polski. Także Naczelna Rada Lekarska oraz Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych proponują odrzucenie projektu, uznając jego zapisy za zbyt rygorystyczne.
Według Ministerstwa Zdrowia, które zobowiązane jest co roku przedstawiać sprawozdanie z realizacji ustawy, w 2009 r. zarejestrowano 538 aborcji: 510 zabiegów przeprowadzono z powodu upośledzenia lub nieuleczalnej choroby płodu, 27 - w związku z zagrożeniem życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, jeden - ze względu na to, że ciąża była wynikiem czynu zabronionego. Według organizacji pozarządowych broniących praw kobiet, rzeczywista liczba aborcji wykonywanych przez Polki każdego roku wynosi co najmniej 100 tys.