PolskaStołeczny radny aresztowany ws. gangu wołomińskiego

Stołeczny radny aresztowany ws. gangu wołomińskiego

Radny jednej z gmin warszawskich został aresztowany jako podejrzany w śledztwie dotyczącym wołomińskiej grupy przestępczej, prowadzonym przez Prokuraturę Apelacyjną w Białymstoku - dowiedziała się PAP ze źródeł w tej prokuraturze.

16.03.2006 | aktual.: 16.03.2006 16:21

Informację potwierdził jej rzecznik prasowy Janusz Kordulski. Powiedział, że podejrzanemu zarzucono m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. Drugi zarzut na razie objęty jest tajemnicą, podobnie jak bliższe dane dotyczące aresztowanego radnego.

Białostocka prokuratura apelacyjna od niedawna zajmuje się działalnością przestępczą grupy z Wołomina, po przejęciu dużego śledztwa w tej sprawie, prowadzonego od dłuższego czasu przez Prokuraturę Okręgową w Łomży.

Decyzję taką podjęto nie ze względu na złe wyniki śledztwa, ale jego zakres, ciągle bardzo rozległy. Zanim sprawę przejęto do Białegostoku, łomżyńska prokuratura prowadziła sześć śledztw związanych z działalnością przestępczą grupy z Wołomina, a wcześniej skierowała do sądów kilka aktów oskarżenia.

Prowadzone wciąż śledztwa dotyczą różnych przestępstw, w tym zabójstw i nielegalnego posiadania broni.

To kolejne wątki przestępczej działalności gangu wołomińskiego, odkryte przez prokuraturę przy badaniu okoliczności zabójstwa jednego z jej wysoko postawionych w hierarchii członków, którego spalone zwłoki znaleziono ponad dwa lata temu w lesie koło Szumowa (Podlaskie).

Kilka dużych aktów oskarżenia, m.in. wobec osób uchodzących za szefów gangu, zostało już skierowanych do sądów. Dotyczą m.in. zlecenia zabójstwa, handlu narkotykami, wymuszenia haraczy i czerpania korzyści z nierządu.

W sumie wszystkie te postępowania dotyczą ponad dwudziestu osób, zajmujących się w grupie różnymi zadaniami. Kilku przestępców dobrowolnie poddało się karze i złożyło wyjaśnienia, które pomogły rozpracować przestępcze powiązania i odkryć kolejne przestępstwa.

Oskarżony został też były więzienny strażnik, który za kilkaset złotych przekazał jednemu z aresztowanych szefów gangu telefon komórkowy, umożliwiając mu w ten sposób kierowanie grupą z więziennej celi.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)