Stołeczki, termosy i kanapki. "Kolejka aż do ambasady Chin"
"Prosimy nie zostawiać głosowania na ostatnią chwilę, aby zdążyli Państwo wejść do lokalu wyborczego przed godz. 21" - taką wiadomość otrzymali wyborcy zapisani do głosowania w polskim konsulacie w Barcelonie. Kolejki do głosowania za granicą są ogromne. Uprawnieni do głosowania mają ze sobą termosy i kanapki.
"Gazeta Wyborcza" relacjonuje, że chętnych do wzięcia udziału w wyborach w Hiszpanii jest tak wielu, że na wrzucenie kart do urny trzeba czekać kilka godzin. Kolejka przesuwa się powoli, zaledwie o ok. 30 metrów w ciągu godziny.
Kolejki ustawiają się też w innych regionach. "Tak wygląda w tej chwili kolejka do głosowania przed Ambasadą RP w Hadze. Filmik nadesłany przez słuchacza" - podawał przed 12 na portalu X (dawniej Twitter) reporter Radia ZET.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na Facebookowej grupie "Polacy w New Castle", czytamy że również w tym mieście trzeba czekać ponad godzinę na oddanie głosu.
W mediach nie brakuje relacji, z których wynika, że Polacy za granicą stoją w kolejkach z termosami i kanapkami.
Gigantyczna kolejka polskich wyborców stoi też w oczekiwaniu na głosowanie w wyborach parlamentarnych i referendum w komisji przy polskim kościele świętego Stanisława w Rzymie. Na wejście na głosowanie w sali imienia Jana Pawła II czeka się nawet kilka godzin.
Tłum w centrum Wiecznego Miasta w pobliżu Placu Weneckiego wywołuje ogromne zainteresowanie rzymian i turystów. Wiele osób zatrzymuje się i pyta, co się dzieje.
Dwie godziny w kolejce, mają ze sobą stołeczki
Niektórzy zapobiegliwi wyborcy przyszli z przenośnymi stołeczkami przygotowani na długie oczekiwanie.
- Na widok tej kolejki ogarnęło mnie totalne wzruszenie - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej młoda Polka. Inna z kobiet podkreśliła: "Mieszkam w Rzymie od 33 lat, pierwszy raz głosuję i jest to dla mnie wielkie przeżycie".
PAP podaje, że również na Węgrzech w kolejce do ambasady RP w Budapeszcie czeka się ponad dwie godziny. Przed godz. 15 koniec kolejki był 250 metrów dalej - pod ambasadą Chin przy Varosligeti fasor. Jest chłodno, ale przynajmniej przestał padać deszcz. Kolejka przesuwała się powoli, choć regularnie.
W kolejce stały osoby, które na stałe mieszkają na Węgrzech, ale było też sporo turystów. Nie tylko tych, którzy przylecieli do Budapesztu, ale i przejeżdżających tylko przez węgierską stolicę m.in. w drodze powrotnej z Aten.
Niezależnie od pogody Polacy są w dobrych nastrojach - rozmawiają, śmieją się, poznają nawzajem i cierpliwie czekają na swoją kolej, aby odebrać karty do głosowania.
Czytaj też: