Stenogramy rozmów Romana Giertycha. TVP publikuje taśmy. Kontrolowany przeciek, czy nielegalne działanie?
Telewizja Polska zamieściła zapisy nagrań rozmów Romana Giertycha z twórcą "Soku z Buraka". Źródłem stenogramów mają być akta operacyjne służb, które miały zrobić kontrolowany przeciek. Według innej opcji mogło dojść do nielegalnego skopiowania telefonu byłego wicepremiera.
TVP opublikowała archiwalne rozmowy Romana Giertycha z twórcą uderzającego w PiS profilu na Facebooku "Sok z Buraka". Adwokat miał "inspirować" część kontrowersyjnych treści, które pojawiały się na tej stronie. Działalność blogera Mariusza Kozaka-Niezgody miała być finansowana przez byłego premiera. Giertych zapowiedział już, że pozwie telewizję publiczną.
Rozmowy Giertycha. Co z oryginalnymi dokumentami i nagraniami?
"Gazeta Wyborcza" zwraca uwagę na inny wątek tej sprawy. TVP nie podała źródeł materiałów, ale wszystko ma wskazywać na to, że stenogramy pochodzą z akt operacyjnych służb specjalnych, które kontrolowały prawnika. "GW" sugeruje, że mamy do czynienia z kontrolowanym przeciekiem. To miałoby oznaczać, że adwokat był inwigilowany długo przed tym, jak został zatrzymany jesienią 2020 r.
Według źródła "Wyborczej" ujawnione w ostatnim czasie materiały mogły też zostać zdobyte podczas rewizji domu Giertycha. Ze sprzętu byłego wicepremiera w sposób nielegalny miały zostać pobrane kopie. Ich zawartość miała trafić do zaufanych dziennikarzy władzy.
Twórca "Soku z Buraka" zaprzecza doniesieniom TVP
Głos ws. rozmów TVP zabrał też drugi z zainteresowanych - twórca "Soku z Buraka". Zaprzecza, że dostawał pieniądze od Giertycha. Wyjaśnia, że kancelaria adwokata reprezentowała jego rodzinę w procesie o odszkodowanie po śmiertelnym wypadku jego teściowej. Za tę sprawę były wicepremier otrzymał podziękowania. Kozak-Niezgoda napisał również, że jego rodzina jest w domu "nękana przez funkcjonariuszy TVP".
Źródło: wyborcza.pl