Steinmeier: Rosja ma obowiązek wywarcia presji na separatystów
Szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier (SPD) wezwał Rosję do wywarcia presji na prorosyjskich separatystów we wschodniej części Ukrainy w celu skłonienia ich do uwolnienia przetrzymywanych wojskowych obserwatorów z krajów OBWE.
- Rosja ma obowiązek wpłynięcia na separatystów w celu jak najszybszego uwolnienia przetrzymywanych członków misji OBWE - oświadczył Steinmeier. Dodał, że Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie ma pełne poparcie Berlina w negocjacjach z porywaczami. O stanowisku szefa resortu poinformowało niemieckie MSZ.
Szef dyplomacji Niemiec skrytykował ostro separatystów w Słowiańsku za publiczną prezentację zatrzymanych obserwatorów oraz członków ukraińskich sił bezpieczeństwa jako jeńców. To było "odpychające i naruszyło godność" tych osób - powiedział Steinmeier.
W składzie grupy, uprowadzonej w piątek w Słowiańsku we wschodniej Ukrainie, było siedmiu międzynarodowych obserwatorów wojskowych - trzech Niemców, Polak, Czech, Szwed, Duńczyk - i niemiecki tłumacz oraz pięciu ukraińskich wojskowych. Szwed został uwolniony w niedzielę wieczorem ze względów zdrowotnych. Według źródeł agencji Interfax-Ukraina uprowadzeni są przetrzymywani w zajętej przez separatystów siedzibie Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Pełnomocnik niemieckiego rządu ds. kontaktów z Rosją Gernot Erler obarczył władze Rosji współodpowiedzialnością za wypadki na Ukrainie.
- Mamy do czynienia ze współodpowiedzialnością (Rosji) i dlatego Steinmeier zaapelował do Rosji o pomoc; Rosja najwidoczniej dostrzegła, że jest to poważna sprawa, w każdym razie obiecała pomoc. Jednak skutków (tej obietnicy) jak na razie nie widać - powiedział Erler w wieczornej audycji "Raport z Berlina" w drugim programie telewizji publicznej ZDF.
- Krytykuję to, że dotychczas (Rosja) nie podjęła żadnych działań - podkreślił polityk współrządzącej SPD.
Erler nazwał zatrzymanie obserwatorów, uważanych przez porywaczy za jeńców wojennych, "niesłychanym zajściem". Te działania naruszają prawo międzynarodowe i międzynarodowe obyczaje - zaznaczył pełnomocnik. - Nie możemy tego zaakceptować - dodał.
Erler przyznał, że jest zaniepokojony rozwojem wypadków, ponieważ "nie wiemy, do czego Rosja właściwie zmierza". Odbyliśmy wiele rozmów, w tym telefonicznych, złożono wiele obietnic, ale teraz chcielibyśmy, by zostały one dotrzymane - powiedział polityk SPD, wyjaśniając, że chodzi przede wszystkim o porozumienie z Genewy.
- Apeluję do Rosji, ale także i do Ukrainy, by przestrzegały wszystkich punktów tego porozumienia - powiedział Erler.
Pełnomocnik niemieckiego rządu zapowiedział, że w najbliższy poniedziałek nie dojdzie jeszcze do uchwalenia sankcji gospodarczych, lecz wprowadzone zostaną jedynie restrykcje wobec konkretnych osób odpowiedzialnych za politykę Kremla. Jego zdaniem sankcje zostaną rozszerzone na kolejne 15 osób.
- Być może już w przyszłym tygodniu będziemy rozmawiać o możliwym wdrożeniu trzeciego stopnia sankcji, jednak do tego konieczna jest zgoda (wszystkich krajów UE) - zastrzegł Erler.
Ambasadorowie krajów Unii Europejskiej spotkają się w najbliższy poniedziałek w Brukseli, aby omówić nowe sankcje wobec Rosji w związku z kryzysem na Ukrainie. Anonimowi informatorzy przekazali mediom, że rozmowy ambasadorów krajów członkowskich są oczekiwane około południa. Dyplomaci spotkają się, aby "przyjąć dodatkową listę sankcji fazy drugiej", jak zamrożenie aktywów i zakazy podróży.
Według anonimowych źródeł w Komisji Europejskiej w najbliższych dniach UE ma dodać kolejne nazwiska do listy osób objętych zamrożeniem aktywów i zakazem podróży w odpowiedzi na destabilizowanie przez Rosję sytuacji na wschodzie Ukrainy. Listę osób, na które można szybko rozszerzyć unijne sankcje, już uzgodniono. Do tej pory na unijnej liście sankcji figurują 33 nazwiska.
"Faza trzecia" przewiduje sankcje gospodarcze wobec Rosji.