Niezwykle trudna akcja ratunkowa
Po niezwykle trudnej akcji ratunkowej z udziałem kilku śmigłowców żandarmerii i wojska, udało się bezpiecznie przewieźć na stały ląd dwunastu członków załogi. Jeden marynarz jest ranny.
- Statek był dość duży. Fale spychały go w stronę lądu, gdzie znajdowały się falochrony. Kilka potężnych fal spowodowało, że po kilku uderzeniach w skały statek złamał się na pół. Wypłynęło z niego paliwo. W restauracji, w której pracuję czuć było zapach paliwa - opowiadała w TVN24 pani Justyna, która była świadkiem wypadku.
- Bardzo szybko pojawiły się służby ratunkowe, teren został zabezpieczony. W ciągu pół godziny pojawił się pierwszy śmigłowiec żandarmerii, który próbował wydostać załogę z statku. To było niezwykle trudne z uwagi na silny wiatr - relacjonowała pani Justyna. - Wyglądało to nieciekawie. Statek przechylał się aż do samej wody. Druga część, która pękła dryfowała w stronę plaży i osiadła przy brzegu na mieliźnie - mówiła.