Stanisław Piotrowicz powinien odejść. Sondaż
Aż 45 proc. badanych przez IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej" uważa, że poseł PiS Stanisław Piotrowicz nie powinien być dalej szefem komisji sprawiedliwości. Odmienne zdanie ma na ten temat tylko 12 proc. respondentów.
Murem za posłem PiS stoją wyborcy tej partii. 38 proc. z nich uważa, że Piotrowicz powinien stać na czele komisji. Tylko 14 proc. ma odmienne zdanie.
W kontrze do nich są osoby popierające Prawicę RP, która miała wspólne z PiS listy w wyborach. 100 proc. elektoratu tej partii uznaje (jak wynika z sondażu), że Piotrowicz powinien odejść.
Podobnie twierdzą wyborcy PO, Nowoczesnej oraz SLD. Aż 75 proc. elektoratu tych partii jest zdania, że Piotrowicz nie powinien pełnić swojej funkcji. Posła PiS nie bronią także wyborcy Kukiz'15 - 67 proc. uważa, że powinien złożyć rezygnację.
Burzliwe obrady. "Kwiaty mu jeszcze dajcie!"
W czwartek komisja sprawiedliwości odrzuciła wniosek Nowoczesnej o odwołanie Piotrowicza z funkcji szefa komisji. Za wnioskiem głosowało 10 członków komisji, 20 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu.
Wniosek o odwołanie Piotrowicza z funkcji szefa sejmowej komisji sprawiedliwości złożyła Nowoczesna. Posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz argumentowała, że na tak eksponowanym stanowisku nie powinna znajdować się taka osoba jak Piotrowicz. - Wszystko wskazuje na to, że pan poseł Stanisław Piotrowicz wprowadzał opinię publiczną w błąd. Potwierdzają to relacje świadków - mówiła.
Z kolei PO złożyła wniosek do komisji etyki poselskiej o ukaranie Piotrowicza. Politycy PO zarzucają mu "kłamliwe" wypowiedzi, dotyczące jego pracy w prokuraturze w czasach PRL. Zażądali też, by Piotrowicz złożył mandat.
Wiceszefowa komisji Małgorzata Wassermann, która przewodniczyła obradom, próbowała wyłączyć mikrofon Robertowi Kropiwnickiemu, gdy ten wniósł, by Piotrowicz przedstawił "pełną informację" o swej działalności w prokuraturze w latach 80. Wassermann zapowiedziała, że nie będzie pytań posłów po wyjaśnieniach Piotrowicza.
W końcu przegłosowano wniosek, by zakończyć dyskusję bez wysłuchania jego wyjaśnień i głosować nad odwołaniem Piotrowicza. - Kwiaty mu jeszcze dajcie! - krzyczeli posłowie opozycji po głosowaniu.
W poniedziałek Piotrowicz odnosił się do sprawy b. opozycjonisty Antoniego Pikula. Jak mówił, nie on, a prokuratura wojskowa oskarżała Pikula przed sądem. Piotrowicz podkreślał, że przygotowany przez niego protokół z przesłuchania doprowadził do umorzenia postępowania i do wyjścia Pikula na wolność. Jak dodał, parafował akt oskarżenia, bo wiedział, że wobec treści protokołu, nie będzie skuteczny.