Stanisław Piotrowicz odpowiada na zarzuty. "Doświadczam ordynarnego hejtu"
Stanisław Piotrowicz został kandydatem PiS do Trybunału Konstytucyjnego. Teraz komentuje swoją nominację. - Spodziewałem się wściekłości nieprzychylnych mi mediów. Nie pierwszy raz doświadczam niemerytorycznej krytyki, a wręcz ordynarnego hejtu - powiedział polityk.
Stanisław Piotrowicz to jeden z trzech kandydatów PiS na sędziów TK. Po ogłoszeniu tej decyzji w poniedziałek wybuchła burza w środowisku politycznym oraz sędziowskim. Sam zainteresowany zabrał głos w tej sprawie.
- Czas pokaże, czy w ogóle sędzią Trybunału zostanę. Zgłoszenie kandydatury to początek drogi. Myślę, że bardzo ważne jest zdobyte przeze mnie doświadczenie w tworzeniu i stosowaniu prawa. Przez kilkadziesiąt lat wykonywałem prawo, a przez 14 lat aktywnie uczestniczyłem w tworzeniu prawa - powiedział polityk w wywiadzie dla portalu TVP Info.
Piotrowicz zaznaczył, że przez lata pracował w komisji ustawodawczej i w komisji sprawiedliwości, podkreślając, że to jest dla niego "zaszczyt". Przyznał również, że dowiedział się nominacji kilka dni temu.
- Spodziewałem się wściekłości nieprzychylnych mi mediów. Nie pierwszy zresztą raz doświadczam niemerytorycznej krytyki, a wręcz ordynarnego hejtu - mówił.
"Prokurator stanu wojennego". Stanisław Piotrowicz mówi o "deprawacji"
Odniósł się również do zarzutów, jakoby PiS chciało wprowadzić polityków do Trybunału Konstytucyjnego. - Przed paroma laty, wspólnie z panem profesorem, wtedy senatorem, Leonem Kieresem prowadziliśmy liczne dyskusje prawne i polityczne w ramach prac w Senacie. Obydwaj byliśmy senatorami. Pan profesor Leon Kieres z Senatu poszedł prosto do Trybunału - wspomniał Piotrowicz.
Były poseł PiS stwierdził, że określanie "prokurator stanu wojennego" powstało specjalnie, by go "zdeprecjonować". - Nie było nigdy takiej funkcji, w tym czasie swoje śledztwa prowadziło kilka tysięcy prokuratorów, a ten tytuł "nadano" akurat mnie, jakbym jakąś szczególną nadzorczą rolę w tym czasie pełnił - tłumaczył Piotrowicz.
- Jako prokurator nie prowadziłem spraw o charakterze politycznym. Moja praca w prokuraturze polegała na tym samym, na czym praca wielu prokuratorów polega dziś, a więc na prowadzeniu śledztw o charakterze kryminalnym, gospodarczym; takie śledztwa prowadziłem. Zetknąłem się z dwoma sprawami politycznymi. W obu sprawach nie ogłoszono wyroku, a w tym, żeby sprawy zakończyły się umorzeniem, miałem swój znaczny udział. I poniosłem z tego tytułu określone konsekwencje - dodał Stanisław Piotrowicz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: TVP Info