Stanisław Koziej: nie ma dowodów na trotyl
Nie ma dowodów na trotyl. Na wraku są związki chemiczne, które znajdują się w różnych materiałach - powiedział w Kontrwywiadzie RMF FM Stanisław Koziej.
20.12.2012 | aktual.: 20.12.2012 10:25
Dziennikarz prowadzący rozmowę z Koziejem przypomniał orzeczenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, że "nie ma twardych dowodów na zewnętrzne manipulacje sprawą smoleńską". - Twardych nie ma, a miękkie są? - dopytywał dziennikarz. - Miękkie w takim jakby sensie przesłanek, czy poszlak do jakiegoś manipulowania. Ale nie manipulowania przy pomocy jakiś tajnych służb a raczej normalnej rywalizacji, konkurencji politycznej, dyplomatycznej... - odpowiedział Koziej. I zaznaczył: - Ale to nie jest coś takiego, co można byłoby podejrzewać, że robią to służby państwowe, specjalne, tajne i tak dalej.
Koziej nie chciał mówić, czy Rada Bezpieczeństwa znalazła jakiś sposób na skłonienie Rosjan do oddania wraku, powołując się na tryb niejawny. - Antoni Macierewicz mówi, że to, że utajniono przebieg obrad, to oznacza, iż coś tam się wydarzyło nadzwyczajnego - trotyl na wraku... - zaznaczył dziennikarz. - To są spekulacje. Jeżeli chodzi o trotyl, to nie ma żadnych dowodów, że ta informacja świadczy o zamachu. To mogę potwierdzić, że na posiedzeniu RBN raczej jasno było mówione, że ta wersja zamachu, że na to nie ma żadnych dowodów. Wręcz przeciwnie, są dowody, że nie było - powiedział Koziej.
Podkreślił jednak, że nie ma dowodów, że był trotyl. - To nie ulega wątpliwości - podkreślił. Dopytywany o to, co było, odpowiedział: - Był jakiś materiał, który chemiczny, który można znajdować się w wielu, wielu innych materiałach.