Stanisław Koziej: Iskandery w Rosji i tak będą - trzeba budować obronę przeciwrakietową
Szef BBN Stanisław Koziej przypomniał, że wprowadzenie rakiet Iskander wynika z planu modernizacji rosyjskiej armii; pogłoski o ich dyslokacji mają zniechęcać zachodnią opinię do obrony przeciwrakietowej, tymczasem jej budowa to najlepsza odpowiedź na zagrożenia.
19.12.2013 | aktual.: 19.12.2013 19:54
O rozmieszczeniu w rejonie Kaliningradu mobilnych platform z 48 rakietami Iskander zdolnymi przenosić ładunki jądrowe napisał w ostatnią sobotę niemiecki tabloid "Bild". Teraz prezydent Rosji Władimir Putin zdementował tę informację.
- Zamieszanie wprowadzone przez "Bild" - oparte na fałszywych informacjach - miało na celu wsparcie rosyjskiej kampanii wymierzonej w obronę przeciwrakietową, związanej z oczekiwaniem Rosji, że w wyniku porozumienia Stanów Zjednoczonych z Iranem amerykański system przeciwrakietowy w Europie traci sens - uważa Koziej.
- Wzmianka o Iskanderach w obwodzie kaliningradzkim, które mają sięgnąć Berlina, miała zniechęcić opinię publiczną do rozbudowy amerykańskiego systemu przeciwrakietowego - ocenił.
Dodał, że programy zbrojeniowe Rosji są dosyć precyzyjne i przewidują stopniowe wprowadzanie rakiet Iskander, "niezależnie co będziemy wprowadzać po stronie NATO, niezależnie od tego, czy tarcza byłaby budowana, czy nie". - Z czasem rakiety Iskander będą wprowadzane do wyposażenia rosyjskich jednostek rakietowych, także tych, które stacjonują w rejonie Kaliningradu - zaznaczył.
- Myślę, że trzeba podkreślić, iż Iskandery są bardzo dobrą, nowoczesną bronią rakietową, istotną z punktu widzenia zagrożeń dla Polski - powiedział. Jak ocenił, jest to broń precyzyjna, trudna do zwalczania, wysoce mobilna, zdolna przenosić broń nuklearną.
- Z tych względów musimy brać pod uwagę tempo modernizacji armii rosyjskiej. Z drugiej strony nie możemy demonizować tego środka. Nie on przesądza o potencjale militarnym Rosji, która ma inne, równie, a może bardziej niebezpieczne środki bojowe - podkreślił.
Szef BBN zwrócił uwagę, że - ze względu na mobilność - rakiety te można przemieszczać w ciągu godzin, najwyżej dni, tam, gdzie są potrzebne. Nie jest więc tak istotne, gdzie stacjonują.
- My w Polsce nie powinniśmy dać się nabierać na kampanie propagandowe, lecz brać poważnie zagrożenia i domagać się, żeby system przeciwrakietowy NATO powstawał. On jest najlepszą odpowiedzią na te zagrożenia - podkreślił Koziej.
Dodał, że konieczna jest jednoczesna budowa własnych zdolności przeciwrakietowych. - To najlepsza reakcja na działania mające wywołać niechęć opinii publicznej do obrony przeciwrakietowej - powiedział.