Stanisław Kogut usłyszał zarzuty. W ramach łapówki miał otrzymać kruszywo budowlane
Przelewy pieniędzy, jako darowizny na konto prowadzonej przez senatora PiS fundacji i przyjęcie kruszywa budowlanego wartego 170 tys. zł – tak według śledczych miały wyglądać przyjmowane przez Stanisława Koguta łapówki. Wniosek do Senatu o zgodę na aresztowanie miał część jawną i tajną.
26.01.2018 | aktual.: 26.01.2018 08:08
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", wniosek prokuratury do Senatu o zgodę na aresztowanie miał 21 stron części jawnej oraz cześć tajną, w której były fragmenty podsłuchanych rozmów Stanisława Koguta, jego syna i biznesmenów.
Sprawa ma związek z zatrzymaniem pięciu osób podejrzanych o korupcję. Wśród nich jest syn senatora, który razem z nim prowadzi Fundację Pomocy Osobom Niepełnosprawnym. Jak podaje gazeta, pracuje w niej 20 osób z rodziny senatora. A od stycznia 2014 r. do czerwca 2017 r. zarobiono łącznie 1,163 mln zł.
Zarzuty korupcyjne usłyszał też senator PiS Stanisław Kogut. Prokuratura podała w komunikacie, że "miał przyjąć obietnicę udzielenia mu korzyści majątkowej znacznej wartości w kwocie miliona zł". Połowa pieniędzy trafia jako darowizna na konto Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym. Jak dodaje gazeta, pieniądze trafiły w dwóch ratach po 250 tys. zł, a przelewy opisano jako "darowizna" oraz "cele statutowe".
Według śledczych Stanisław Kogut miał przyjąć łapówkę o wartości 170 tys. zł. Według "Gazety Wyborczej" było to kruszywo budowlane, które senator PiS wykorzystał do budowy boiska. Materiał do Stróż miał zostać przewieziony przez kilkadziesiąt ciężarówek. Transport wysłał Marcin F., który za pośrednictwem senatora miał otrzymać dla jednej z krakowskich firm 4,4 mln zł, jako "udział w kosztach prowadzonej inwestycji rozbudowy dworca autobusowego w Krakowie".
Stanisław Kogut zrzekł się immunitetu i złożył zeznania. Prokuratura chciała jego aresztowania, ale na to nie zgodził się Senat. W tajnym głosowaniu 32 senatorów poparło wniosek prokuratury, ale przeciwko było 37. Reszta senatorów albo wstrzymała się od głosu, albo nie brała udziału w głosowaniu.
Senator PiS w rozmowie z Wirtualną Polską zapewniał, że jest niewinny i nie ma dowodów na to, że przyjmował łapówki.