Stanisław Karczewski o ostatnich zmianach kadrowych po dojściu PiS do władzy: zatrudnienie Koteckiej to dobra zmiana

Stanisław Karczewski, marszałek Senatu, na antenie TVN24 odniósł się do zarzutów o to, że Prawo i Sprawiedliwość po wygranych wyborach nominuje na państwowe stanowiska "swoim ludziom".

Takie stwierdzenia padały po tym, jak zmieniono prezesów w stadninach w Janowie Podlaskim i Michałowie. Na miejsce dotychczasowych (odwołanych m.in. z powodu śmierci jednej z klaczy) powołano osoby niezwiązane z branżą. Później żona ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, Patrycja Kotecka, została zatrudniona jako dyrektor marketingu w PZU.

Karczewski przekonywał, że nowi prezesi stadnin "sobie poradzą". - A wcale nie jest takie oczywiste, że ci, którzy mają bardzo długie doświadczenie, nie popełniają błędów - dodał.

Marszałek Senatu został też zapytany, czy skoro powodem odwołania prezesów była śmierć klaczy, to czy nowe władze także nie powinny zostać odwołane - 17 marca (już po zmianie zwierzchników) w Janowie Podlaskim padł kolejny koń. - Kiedyś też to się zdarzy na pewno, to jest niestety normalne. Klacze się rodzą i umierają - odpowiedział.

Karczewski odniósł się także do zatrudnienia Koteckiej w PZU. Jak stwierdził, jest to "dobra zmiana". - Ona jest fachowcem. Jest dziennikarzem i będzie zajmowała się promocją - przekonywał. Dodał, że zatrudnienie jej nie jest przykładem nepotyzmu. - Zdarza się od czasu do czasu, że takie zatrudnienia sprawiają tego typu odczucia, ale przecież (oni) muszą gdzieś pracować - powiedział.