Stadion Narodowy ze szpitalem polowym. Radosław Sikorski komentuje
Czy szpital polowy na Stadionie Narodowym to dobry ruch? - Nie jestem epidemiologiem, nie znam się na tym, ale wiemy, że stan służby zdrowia jest na granicy zapaści. Słychać to z nagrań dyspozytorów i nawet ratowników, którzy sami już umierają. Wiemy, że rząd przez ostatnie miesiące zajmował się polityką, a nie zdrowiem Polaków - mówił europoseł Radosław Sikorski w programie "Tłit". Pytany, czy czuje się bezpiecznie, odparł: "Absolutnie nie czuję się bezpiecznie - tak, jak miliony Polaków". Polityk zdradził, że w zeszłym tygodniu wykonał w PE w Brukseli pierwszy test na koronawirusa - był negatywny.
W takim razie budowa szpitala polo… Rozwiń
Transkrypcja:
W takim razie budowa szpitala polowego, tymczasowego na Stadionie Narodowym to jest wreszcie dobry ruch, pana zdaniem?
Nie jestem epidemiologiem, nie znam się na tym. Ale wiemy, że stan służby zdrowia jest na granicy zapaści.
To po prostu słychać z tych nagrań dyspozytorów i nawet ratowników, którzy sami już umierają.
I wiemy też, że rząd przez ostatnie miesiące zajmował się polityką, a nie zdrowie, Polaków.
No, ale żyjemy tu, gdzie żyjemy - przy takich decyzjach w tej chwili się pan czuje bezpieczniej?
Że te szpitale powstają, że przestaję nam grozić dzięki temu sytuacja, że nie będzie gdzie chorych na COVID kłaść i gdzie ich hospitalizować?
Ja się absolutnie nie czuję bezpiecznie, tak jak miliony Polaków nie czują się bezpiecznie.
A czy pan jako polityk ma dostęp do testów? Robi pan sobie testy?
Zrobiłem w zeszłym tygodniu jeden pierwszy test - w Parlamencie Europejskim udostępniono nam, w Brukseli, taką możliwość. Test był negatywny.