Spytała posłankę PiS, jak radzi sobie z inflacją. Dostała zaskakująco szczerą odpowiedź
We wtorek dziennikarka Justyna Dobrosz-Oracz zapytała posłankę PiS Annę Kwiecień, jak radzi sobie z inflacją. Odpowiedź parlamentarzystki może zaskoczyć.
19.07.2022 | aktual.: 19.07.2022 21:55
W ujęciu rocznym, według danych GUS, inflacja w Polsce wyniosła w czerwcu 15,5 proc. W związku z tym premier Mateusz Morawiecki stara się uspokajać nastroje społeczne. Robi dobrą minę do złej gry i zapowiada kolejne posunięcia, mające "ograniczyć wpływ inflacji", a nawet przy okazji atakuje opozycję.
Co innego Anna Kwiecień, posłanka PiS z okręgu radomskiego. Zapytana na sejmowym korytarzu, jak radzi sobie z inflacją, odpowiedziała z rozbrajającą szczerością.
- Jak wszyscy Polacy - martwimy się. Martwimy się i czekamy. Ja głęboko wierzę w to, że ta inflacja niedługo wyhamuje - mówiła parlamentarzystka z partii rządzącej.
"Chodzimy po linie"
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, we wtorkowym wywiadzie dla polskatimes.pl, był również pytany o kwestię inflacji. Ocenił, że jest ona na pewno przejściowa. "Nawet największe inflacje, które doprowadzały do ogromnych cen, jak w Niemczech w latach 20., wreszcie się w pewnym momencie skończyły" - zauważył.
Zapewnił jednocześnie, że rząd PiS będzie robić wszystko, co możliwe, żeby inflację z jednej strony ograniczyć i doprowadzić do jej spadku i w końcu likwidacji, a z drugiej strony – żeby pomóc społeczeństwu.
Na uwagę, że jedno z drugim stoi trochę w sprzeczności, Kaczyński przyznał, że "istnieje pewna sprzeczność, bo to jest jednak przekazywanie jakichś pieniędzy w tej czy innej formie, na przykład w postaci wakacji kredytowych".
"Najprostszym sposobem na spadek inflacji byłoby mniej pieniędzy w rękach społeczeństwa, bo wtedy ludzie mniej kupują, a jak mniej kupują, to ceny spadają. To jest bardzo prosta zależność. Ale my właśnie nie chcemy obciążać społeczeństwa i musimy prowadzić tutaj politykę, która troszkę przypomina chodzenie po linie" - zaznaczył.
"Nie chcemy, żeby Polacy się cofali w tym niezłym już, ale jednak jeszcze ciągle skromnym, poziomie, który osiągnęliśmy, tylko żebyśmy ciągle szli do przodu. Stąd różnego rodzaju trudności. W zasadzie gdyby niespełna siedem lat temu powiedzieć, że w takich warunkach różne rzeczy nam się udają, to trzeba by powiedzieć, że to cud. Nie było cudu, a się udało" - dodał.
Źródło: Twitter/Poslkatimes.pl