Sprawdziła, czy prokurator był pijany. Teraz ma problemy
W piątek Sąd Okręgowy w Nowym Sączu rozpatrzy apelację policjantki skazanej za przekroczenie uprawnień podczas interwencji w mieszkaniu prokuratora w Zakopanem. Funkcjonariuszka domagała się m.in. zbadania stanu jego trzeźwości.
Do zdarzenia doszło w czerwcu 2022 roku, gdy była żona prokuratora poprosiła policję o pomoc w odzyskaniu zabawki ich dziecka – sterowanego elektrycznie samochodziku. Jak przekazał przewodniczący NSZZ "Solidarność" Policji w Małopolsce Jacek Łukasik, ojciec odmówił wydania zabawki, twierdząc, że nie ma na to prokuratorskiego nakazu, i groził funkcjonariuszom paragrafami.
Podczas interwencji policjantka wyczuła od mężczyzny silną woń alkoholu. Prokurator początkowo nie chciał poddać się badaniu alkomatem, jednak gdy poinformowano go o możliwości przewiezienia do szpitala na badanie krwi, zgodził się. Badanie wykazało ponad pół promila alkoholu w jego organizmie.
Prokurator złożył skargę na policjantów, oskarżając ich o przekroczenie uprawnień, kradzież kluczyków i pieniędzy oraz kierowanie wobec niego gróźb karalnych. Ostatecznie wycofał zarzut kradzieży, a w trakcie procesu również oskarżenie o groźby karalne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W czerwcu 2023 roku Sąd Rejonowy w Zakopanem uznał policjantkę za winną przekroczenia uprawnień. Sąd stwierdził, że funkcjonariuszka bezzasadnie zleciła przeprowadzenie badania trzeźwości oraz nie opuściła mieszkania, mimo wielokrotnych żądań prokuratora. Skazana została na wpłatę tysiąca złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz trzech tysięcy złotych nawiązki dla skarżącego prokuratora, a także pokrycie kosztów sądowych.
Policyjna "Solidarność" nazywa wyrok "farsą" i "bronieniem swoich". Związkowcy zapowiadają, że pojawią się na piątkowej rozprawie w sądzie.
- Policjantka została skazana w zawieszeniu na dwa lata za wykonywanie swoich obowiązków służbowych, za to, że działała zgodnie z przepisami. Tylko dlatego, że skarżącym był prokurator. Sędzia doprowadził do precedensu, który daje zielone światło na oskarżanie policjantów podejmujących interwencje domowe. Absurd i jasna obrona "swoich" - skomentował przewodniczący NSZZ "Solidarność" Policji w Małopolsce, Jacek Łukasik w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
- Chcemy uczestniczyć w rozprawie apelacyjnej i wysłuchać, co sąd będzie podnosił w apelacji. Nie będzie to zgromadzenie przed sądem ani nie chcemy też zakłócać pracy sądu. Nasze uczestnictwo jest bardzo ważne, bo ten wyrok dotyczy całej formacji policji - podkreślił Łukasik.
Sąd umorzył postępowanie przeciwko drugiemu policjantowi uczestniczącemu w interwencji. Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu na tym etapie nie komentuje sprawy.