Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek. To nie koniec poszukiwań przy Zatoce Sztuki w Sopocie
Przy dawnej Zatoce Sztuki w Sopocie ustawiono namiot z laboratorium kryminalistycznym. Od tygodnia teren jest ogrodzony, a prokuratura na razie nie ujawnia efektów prac. - W takich sprawach lepsza jest cisza i ewentualne późniejsze ogłoszenie niż dywagacje - komentuje w rozmowie z WP były prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. Jak ustaliliśmy na miejscu, czynności jeszcze potrwają.
30.12.2022 | aktual.: 30.12.2022 18:54
Teren wokół budynku dawnej Zatoki Sztuki jest od kilku dni ogrodzony taśmą przez służby. Przed głównym wejściem ustawiono namiot z laboratorium kryminalistycznym. Działania mogą jeszcze potrwać w najbliższych dniach.
Zamknięty jest fragment deptaka od strony głównego wejścia do lokalu oraz fragment plaży po drugiej stronie. Na miejscu są samochody policyjne.
Teren przy dawnej Zatoce Sztuki ogrodzony
W budynku i jego okolicy są policjanci pracujący pod nadzorem prokuratury. Większość okien na parterze i piętrach budynku była odsłonięta i nie widać było, by na tych poziomach prowadzono działania. W piątek czynności służb na zewnątrz budynku były jednak mniej intensywne niż w poprzednich dniach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Jaka pensja dla nauczycieli? Biedroń podał kwotę
Działania służb wzbudzają zainteresowanie wśród spacerujących przy plaży mieszkańców i turystów.
- Sprawa jest owiana tajemnicą. Są poszlaki, ale co oni mogą znaleźć? Zatoka Sztuki [lokal pod tą nazwą, nie sam budynek - red.] była uruchomiona rok po zaginięciu Iwony Wieczorek. Może jakiś ślad jest, skoro zabrali się do intensywnej pracy - mówi nam mieszkanka Sopotu.
- Widzieliśmy, że stoi tu policja. Słyszeliśmy o tej akcji w telewizji - powiedziała nam turystka, która przyjechała z mężem do Sopotu z południa Polski.
Przy dawnej Zatoce Sztuki pracują też koparki. Gdy byliśmy na miejscu, jedna z nich zasypywała część wykopów przy północnej stronie budynku.
To nie koniec działań
Na miejscu działają również jednostki miejskie, m.in. Zarząd Dróg i Zieleni w Sopocie, Aqua Sopot i spółka Eco Sopot zajmująca się oczyszczaniem miasta. Urząd Miasta Sopotu w rozmowie z Wirtualną Polską potwierdził udział miejskich służb w czynnościach przy dawnej Zatoce Sztuki. Po szczegółowe informacje odesłano nas do prokuratury.
Można spodziewać się, że czynności będą kontynuowane również w najbliższy weekend, czyli w Sylwestra i w Nowy Rok. W rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik Prokuratury Krajowej, prok. Łukasz Łapczyński, potwierdził, że czynności przy dawnej Zatoce Sztuki będą kontynuowane. Nie chciał jednak podać ram czasowych, ani potwierdzić, jakie działania zostały już przeprowadzone.
Kaczmarek: Mamy przykłady takich spraw
Według Janusza Kaczmarka, byłego prokuratora krajowego, rozpoczęcie działań na terenie sopockiego lokalu może mieć większy związek z rozwojem kryminalistyki i medycyny sądowej i nowe spojrzenie na dowody niż zeznania, które ostatnio się pojawiły.
- Skłaniałbym się ku temu tym bardziej, że sprawę powierzono zespołowi z Krakowa, który zajmuje się niewyjaśnionymi zaginięciami i dokonuje ponownej analizy dowodów. Mamy już przykłady spraw, w których po wielu latach prokuratura sporządzała akty oskarżenia i ustalała sprawców. Tak było np. w sprawie małżeństwa Jaroszewiczów. Reprezentuję akurat inną rodzinę, która była zamordowana przez ten gang karateków. Łączyłbym to również z analizą kryminalistyczną informatyków, którzy dokonują oceny tego, co zostało już wcześniej zgromadzone jako materiał dowodowy i ponownie przeanalizowane - mówi Janusz Kaczmarek w rozmowie z WP.
- Może być też tak, że poddano ponownej analizie zeznania świadków, ale to raczej rzecz drugoplanowa - stwierdził były prokurator krajowy.
Janusz Kaczmarek komentuje również ciszę medialną ze strony służb badających sprawę. Po rozpoczęciu czynności na terenie dawnego sopockiego klubu, prokuratura jest wstrzemięźliwa z informacjami na temat działań.
- Przyglądam się tej sprawie ze względu na zainteresowanie tematyką porwań. Wielokrotnie ogłaszano w takich sprawach przełom, którego jednak nie było. W takich sprawach lepsza jest cisza i ewentualne późniejsze ogłoszenie efektu prac niż dywagacje, które nie będą do niczego prowadzić - ocenił w rozmowie z WP.
Poszukiwania Iwony Wieczorek
Iwona Wieczorek zaginęła latem 2010 r. gdy wracała nadmorskim deptakiem z imprezy z Sopotu do gdańskiego Jelitkowa, w którym mieszkała.
W połowie grudnia policja opublikowała wizerunek mężczyzny, który jako ostatni był widziany blisko Iwony Wieczorek przed jej zaginięciem. Kamera monitoringu zarejestrowała go idącego za kobietą, gdy wracała deptakiem do domu. Człowiek określany przez lata jako mężczyzna z ręcznikiem to Teodor N. z Chorzowa. Tamtego dnia w Sopocie grał w kubki z turystami. Mężczyzna sam zgłosił się na policję. W rozmowie z "Faktem" twierdził, że nie ma związku ze sprawą. Nie chciał jednak wyjaśnić, dlaczego widać go na nagraniach ujawnionych przez policję.
W połowie grudnia prokuratura postawiła dwóm osobom zarzuty utrudniania śledztwa ws. zaginięcia Iwony Wieczorek. Jednym z oskarżonych jest Paweł P. To kolega kobiety, który bawił się z nią w noc przed zaginięciem. Po wyjściu z klubu miała kilkanaście razy do niego dzwonić.
Przed tygodniem służby ogrodziły teren wokół dawnej Zatoki Sztuki. Nieoficjalnie wiadomo, że ma to związek z zaginięciem sprzed 12 lat. W poszukiwania zaangażowano m.in. Marcela Korkusia - nurka z doświadczeniem w poszukiwaniu ciał osób zaginionych.
Rafał Mrowicki, dziennikarz Wirtualnej Polski