Sprawa Szymona z Cieszyna
Dopiero w czerwcu br. następuje gwałtowny zwrot w sprawie chłopca z Cieszyna. Do ośrodka pomocy społecznej zgłasza się kobieta, który twierdzi, że od dawna nie widziała dziecka swoich sąsiadów. A kiedy zagaduje ich o nieobecność chłopca, ci wymijająco odpowiadają, że jest w szpitalu. Kobieta pochodzi z Będzina. Policja szybko ustala, że w domu, o którym mówi kobieta, jest dziecko w tym samym wieku, co chłopiec znaleziony w stawie. Udają się więc na miejsce, do kamienicy, gdzie mieszka 40-letnia kobieta i jej 41-letni konkubent. Chłopca nie zastają na miejscu, ale jest za to jego zdjęcie.