Sprawa sędziego Cezarego Skwary trafi do Sądu Najwyższego. Porównał Jarosława Kaczyńskiego do Hitlera
Sędziowski sąd dyscyplinarny umorzył postępowanie w tej sprawie z powodu "znikomej społecznej szkodliwości czynu". Od decyzji odwołał się do Sądu Najwyższego minister sprawiedliwości.
21.08.2017 | aktual.: 21.08.2017 08:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sprawa sędziego Cezarego Skwary zaczęła się we wrześniu 2016 r. Poseł PiS Marek Suski stwierdził wtedy, że Jarosław Kaczyński nie ożenił się, "bo służył Polsce i nie chciał unieszczęśliwiać jakiejś kobiety, którą by pozostawiał służąc Polsce".
Po tych słowach sędzia Cezary Skwara z Sądu Okręgowego w Warszawie zamieścił wpis na Twitterze: "Niczym Fuehrer. Też wszystko poświęcił dla narodu. Ein Volk, ein Reich, ein Fuehrer. To nawet nie jest już zabawne".
Wpis pojawił się na profilu warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Iustitia. Po fali krytyki został usunięty, a sędzia Skwara przeprosił za swój komentarz. Zrezygnował też z funkcji członka zarządu warszawskiego oddziału Iustitii.
Uzasadnienie decyzji
Sąd Apelacyjny w Lublinie, który rozpatrywał sprawę, stwierdził, że "czyn obwinionego, jakkolwiek zasługujący na całkowitą dezaprobatę i w swej wymowie naganny (...), charakteryzuje się znikomym stopniem społecznej szkodliwości". Według sądu, "sam fakt nagłośnienia sprawy i prowadzenia postępowania dyscyplinarnego stanowił (dla sędziego) kolosalną dolegliwość".
Od wyroku sądu dyscyplinarnego I instancji mógł odwołać się do Sądu Najwyższego m.in. minister sprawiedliwości, sędziowski rzecznik dyscyplinarny oraz obwiniony sędzia. Jak podała "Gazeta Polska Codziennie" Zbigniew Ziobro skorzystał ze swoich uprawnień i odwołał się od decyzji sądu dyscyplinarnego.