Awantura na antenie TVP Info. Ogórek: Wypraszam sobie
W programie emitowanym na antenie TVP Info doszło do ostrej wymiany zdań między prowadzącą a posłanką Lewicy. Gdy Anita Sowińska komentowała interwencję policjantów wobec ciężarnej pani Joanny, Magdalena Ogórek nagle nie powstrzymała emocji.
W programie "Minęła dwudziesta" na antenie TVP Info politycy rozmawiali m.in. o bulwersującej interwencji policji ws. ciężarnej pani Joanny. Katarzyna Sójka z PiS-u wskazała, że sprawa jest wykorzystywana przez opozycję do "budowania fałszywej narracji" nt. rządu.
Głos w sprawie zabrała też Anita Sowińska z Lewicy. - Polki w państwie PiS-u nie czują się w Polsce bezpiecznie - stwierdziła. - To jest państwo, które dąży do państwa fundamentalistycznego - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Fakty są takie, że w Polsce nie można przerwać ciąży. (...) Domagamy się likwidacji klauzuli sumienia. Nie szczuję na lekarzy. Wy przedstawiacie to tak, że my domagamy się jakiś lewackich standardów - wskazała.
W dalszej części dyskusji wzburzona Sowińska oznajmiła, że TVP i politycy Zjednoczonej Prawicy "już raz zabili dziecko". - Przez szczucie na ludzi dziecko odebrało sobie życie. To jest niemoralne. Wykorzystujecie tragedię ludzką do własnych celów politycznych. To jest obrzydliwe - grzmiała.
W tym momencie wypowiedź posłanki przerwała Magdalena Ogórek. - Wypraszam sobie takie sformułowania pani poseł, bo one są straszne i nieprawdziwe. Mogę zaraz ja zacząć opowiadać na wizji o tym, jak wy zaszczuwacie moje dziecko, co robią media, które was wspierają. Pani była stanowcza, ja też jestem stanowcza - powiedziała prowadząca z TVP Info. - Niech pani poseł nie obraża dziennikarzy TVP - dodała, nie potrafiąc powstrzymać emocji.
Kuriozalny był również koniec programu w wykonaniu Magdaleny Ogórek, która tym razem nie mogła powstrzymać się od osobistych wycieczek, które zabrzmiały co najmniej kuriozalnie. - Ja tylko przypomnę w ramach rekapitulacji, że to są polskie media i tu wszyscy z kulturą słuchamy i szanujemy to, co mówi druga strona i nie ma takich sytuacji, jaką zaproponowała na przykład Katarzyna Kolęda-Zaleska, ta sama redaktor, która do Tuska mówiła 'per profesorze', a gdy nie pasowały jej poglądy interlokutora, wyprosiła pana posła Jacka Żalka ze studia - skwitowała.
Sprawa pani Joanny. Bulwersująca interwencja policji
Przypomnijmy, we wtorek w "Faktach" TVN wyemitowano materiał o bulwersujących działaniach policjantów w jednym z krakowskich szpitali. Funkcjonariusze interweniowali wobec pani Joanny, która trafiła na SOR po zażyciu tabletki poronnej. Kobieta zapewniała, że kupiła ją sama w internecie, a zażyła ją, ponieważ ciąża zagrażała jej zdrowiu. O wszystkim powiadomiła swoją lekarkę, która zaalarmowała mundurowych.
- Kazano mi się rozebrać, robić przysiady i kaszleć - przekazała pani Joanna. Mundurowi zabrali jej telefon, wypytywali o jej komputer. - Ta interwencja mnie kompletnie złamała. Zniszczyła mnie - wyjawiła.
Medyk, który był świadkiem całego zdarzenia podkreślił, że "czterech mężczyzn pilnowało jednej, przestraszonej kobiety". - Utworzyło kordon wokół pacjentki, utrudniało nam to pracę. Oni nie byli w stanie podać, dlaczego ta pacjentka jest przez nich zatrzymywana - podkreślił mężczyzna.
Według policji w sprawie pani Joanny istniało podejrzenie popełnienia przestępstwa w postaci udzielania kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży poprzez środki pochodzące z nielegalnego źródła. Komenda Główna Policji przekazała, że "interwencja policji nastąpiła po zawiadomieniu służb przez lekarza psychiatrę o możliwej próbie samobójczej jego pacjentki i przyjęciu przez nią substancji niewiadomego pochodzenia".