Sprawa oskórowanej studentki. Śledczy znaleźli przełomowy dowód
Robert J., podejrzany o brutalne zabójstwo krakowskiej studentki Katarzyny Z., którego miał dokonać 20 lat temu, do tej pory zaprzeczał, że znał kobietę. Śledczy znaleźli jednak dowód, który przeczy jego słowom.
13.11.2018 | aktual.: 13.11.2018 13:04
Robert J. jest podejrzany o to, że w listopadzie 1998 r. namówił 23-letnią studentkę UJ na wyjazd do domku na obrzeżach Krakowa. Tam miał najpierw ją torturować, a potem zabić i obedrzeć ze skóry. Mężczyzna uszył z niej następnie strój na kształt kobiecego body.
Kilka miesięcy później, w styczniu 1999 roku, fragmenty ludzkiej skróy wyłowiła załoga barki pływającej po Wiśle w Krakowie. Badania potwierdziły, że były to szczątki Katarzyny Z.
Przez wiele lat nie udało się śledczym natrafić na trop zabójcy. Pod koniec 2011 r. krakowska policja poinformowała, iż policjanci z tzw. Archiwum X ponownie analizowali materiały tego śledztwa i ustalali nowe dowody. Było to możliwe m.in. dzięki postępowi w dziedzinie badań kryminalistycznych oraz współpracy z ekspertami w różnych dziedzinach. Na tej podstawie krakowska prokuratura w styczniu 2012 r. podjęła śledztwo na nowo.
Mężczyznę podejrzanego o zbójstwo Katarzyny Z. zatrzymano w październiku ubiegłego roku. Mężczyzna złożył obszerne wyjaśnienia, ale nie przyznał się do zabójstwa, a nawet do znajomości z dziewczyną.
Zobacz także: Krzywak dla WP: Robert J. wyglądał jakby spodziewał się zatrzymania
By dowieść winy podejrzanego, śledczy przetrząsnęli drobiazgowo jego mieszkanie, skuli w nim nawet tynki. Przełomem w sprawie okazały się - jak informuje onet.pl - znalezione w łazience ślady krwi.
- W rezultacie zabezpieczono do dalszych badań wannę wraz ze stelażem - opowiada onet.pl adwokat Janusz Molis, pełnomocnik matki zamordowanej dziewczyny. - Specjaliści z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Sehna w Krakowie kawałek po kawałku przebadali zabezpieczony przedmiot. Ogromnym nakładem pracy skrupulatnie wyodrębnili materiał biologiczny umożliwiający przeprowadzenia dalszych ekspertyz - dodaje.
Z opinii biegłego wynika, że z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością znaleziony materiał biologiczny należał do zamordowanej dziewczyny.
Robert J. od roku przebywa w areszcie. Prokuratorzy do tej pory nie skierowali jednak do sądu aktu oskarżenia w tej sprawie.
Źródło: onet.pl