WAŻNE
TERAZ

Awionetka spadła koło boiska, wewnątrz dwa ciała

"Ręcznik był elementem układanki". Teraz czas na kolejne

- Sprawa ciągnie się już 12 lat, dlatego, że należy ona do tych z kategorii ciężkich i trudnych. Mieliśmy brak świadków, brak ciała. Nie wiemy, co się stało i w jaki sposób doszło do zdarzenia. Ale jestem przekonany, że niedługo zobaczymy finał i wszystko się wyjaśni, dzięki ogromnemu zaangażowaniu śledczych - twierdzi Marek Dyjasz, były dyrektor biura kryminalnego Komendy Głównej Policji.

Iwona WieczorekIwona Wieczorek
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Mateusz Dolak

W czwartek wiceminister sprawiedliwości Michał Woś ogłosił, że jest przełom w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Dzień wcześniej Prokuratura Krajowa przekazała, że w sprawie zaginięcia sprzed lat zatrzymano dwie osoby, w tym Pawła P. Zatrzymani są z "kręgu znajomych zaginionej".

- Ostatnie zeznania dają materiał dowodowy, który pozwala mówić o wielkim przełomie. Są twarde dane, które pozwolą prokuraturze wyciągnąć konsekwencje - mówił wiceminister sprawiedliwości Michał Woś w rozmowie "7 pytań o 7:07" na antenie internetowego radia RMF24.

- Nie chcę wypowiadać się na temat nowych ustaleń dopóki prokuratura nie przedstawi oficjalnego stanowiska. Mogę powiedzieć jedynie, że ja nadal utrzymuję iż Iwona Wieczorek znała sprawcę. W latach 2010 - 2012 próbowaliśmy ukierunkować komendę wojewódzką w Gdańsku, zaangażowaliśmy do pracy dwóch świetnych analityków kryminalnych. Na tamten czas nie było jednak informacji, żeby Paweł P. mógł mieć coś wspólnego z zaginięciem czy zabójstwem Iwony Wieczorek - tłumaczy Marek Dyjasz.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sprawa Iwony Wieczorek. Czy jest szansa na rozwiązanie

Jego zdaniem śledczy musieli trafić na przełomowy trop. - Być może doszły nowe informacje, pojawili się nowi świadkowie albo śledczy poznali motyw lub rzucili nowe światło na znajomość Iwony z Pawłem P. My jednak takich doniesień nie mieliśmy - dodaje.

Przed zatrzymaniem dwóch osób w związku ze sprawą, prokuratura poszukiwała "mężczyzny z ręcznikiem" z jednego z nagrań, na którym zarejestrowano ostatnie chwile Iwony Wieczorek przed zaginięciem. Mężczyzna sam zgłosił się na policję i zeznał, że nie pamięta wielu rzeczy i nie ma nowych informacji. - Wizerunek tego człowieka już wcześniej pojawiał się w mediach, ale był problem z ustaleniem jego tożsamości. Teraz już wiemy więcej o tym mężczyźnie, a to jest kolejny element układanki, który został rozwiązany - mówi Dyjasz.

Do momentu publikacji tego artykułu nie było informacji o zarzutach czy tymczasowym aresztowaniu dla zatrzymanych.

- Dajmy śledczym pracować. Zobaczymy, jakie będą dalsze czynności. Ja jestem pełen optymizmu i gratuluję, że udało się doprowadzić do tego stanu, który jest dzisiaj. Naciski w żaden sposób nie pomogą. Pamiętajmy, że niektórzy sprawcy są zatrzymywani nawet po 20-30 latach od zdarzenia. Teraz okres przedawnienia drastycznych przestępstw uległ wydłużeniu. W sprawie Wieczorek śledczy nie powinni wykonywać nerwowych ruchów. Czasami trzeba wstrzymać się z czynnościami, żeby nie utracić dowodów uzyskanych w sposób operacyjny - uważa były dyrektor.

Sprawa Iwony Wieczorek budzi ogromne zainteresowanie społeczeństwa. Wielu Polaków zna jej historię i szuka o niej nowych informacji. Zdaniem Dyjasza zagadka zaginięcia Iwony Wieczorek cieszy się podobnym zainteresowaniem jak sprawy zaginięcia Jarosława Ziętary z lat 90., sprawy Jaroszewiczów czy Marka Papały. - Oby takich historii było jak najmniej, ale wiemy, że niestety morderstwa i zaginięcia będą się w Polsce zdarzać - mówi.

Jego zdaniem nawet, gdyby nie odnaleziono ciała Iwony Wieczorek, to wyrok w tej sprawie i tak zapadnie, a sprawcy nie mogą liczyć na ucieczkę od odpowiedzialności. - Ja znam dwie takie sprawy, gdzie zwłok nie było, a jednak śledztwo prowadzono w kierunku kat. 148, czyli zabójstwa. Pierwsza to sprawa morderstwa taksówkarza w Warszawie. Sprawcą okazał się policjant z Mokotowa, którego skazano na dożywocie dzięki pewnym faktom i dowodom, które jednoznacznie wskazywały, że taksówkarz został pozbawiony życia. Na Mokotowie doszło też do zabójstwa pary i zaginięcia dziecka. Tam sprawcy zostali skazani, ale dziecka do tej pory nie odnaleziono - podsumowuje.

Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Sebastian M. stanął przed sądem. "Wszystkiego można się spodziewać"
Sebastian M. stanął przed sądem. "Wszystkiego można się spodziewać"
Proces Sebastiana M. Sąd podjął ważną decyzję
Proces Sebastiana M. Sąd podjął ważną decyzję
Przerzut wojsk USA do Polski. Ponad 100 wozów Bradley
Przerzut wojsk USA do Polski. Ponad 100 wozów Bradley
Ukraina odpowiada Nawrockiemu. "To współczesne realia"
Ukraina odpowiada Nawrockiemu. "To współczesne realia"
Wypadek skateparku. Chłopiec nie miał kasku
Wypadek skateparku. Chłopiec nie miał kasku
Wypadek awionetki pod Żywcem. Nie żyją dwie osoby
Wypadek awionetki pod Żywcem. Nie żyją dwie osoby
Szef MON o zestrzeliwaniu dronów. "Tak, ale"
Szef MON o zestrzeliwaniu dronów. "Tak, ale"
"To dopiero początek". Merz ostrzega przed planem Putina
"To dopiero początek". Merz ostrzega przed planem Putina
11 tysięcy osób na ulicach Francji. Co dalej po upadku rządu Bayrou?
11 tysięcy osób na ulicach Francji. Co dalej po upadku rządu Bayrou?
Spotkanie liderów koalicji. Wiadomo, o czym rozmawiali
Spotkanie liderów koalicji. Wiadomo, o czym rozmawiali
Co dzieje się w Chicago? Administracja Trumpa ogłasza "Midway Blitz"
Co dzieje się w Chicago? Administracja Trumpa ogłasza "Midway Blitz"
CBA zatrzymało dyrektora państwowego Instytutu. "Na gorącym uczynku"
CBA zatrzymało dyrektora państwowego Instytutu. "Na gorącym uczynku"