Spóźnione wejście do Wspólnoty?
Minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz nie spodziewa się, by podczas wizyty w Warszawie unijny komisarz Guenter Verheugen przedstawił oficjalne stanowisko w sprawie ewentualnego opóźnienia wejścia Polski do Wspólnoty.
Włodzimierz Cimoszewicz podkreślił, że decyzję taką mogą podjąć jedynie wszystkie państwa „Piętnastki”.
W Salonie Politycznym polskiego radia, szef polskiej dyplomacji powiedział, że do pomysłu opóźnienia naszego wejścia do Unii Europejskiej strona polska odnosi się z niechęcią. Cimoszewicz dodał jednak, że jeżeli opóźnienie by nastąpiło, bilans finansowy pierwszego roku członkostwa w Unii kształtowałby się dla Polski korzystniej.
Minister spraw zagranicznych odniósł się w ten sposób do rozważanej możliwości, by Polska - jeśli nie stanie się członkiem Unii Europejskiej 1 stycznia 2004 roku - przez pierwszy rok wpłacała do unijnego budżetu mniejszą składkę. Środki finansowe z unijnego budżetu miałaby jednak otrzymywać takie, jak za cały rok.
"Pierwszy rok członkostwa dla każdego kraju przystępującego do Wspólnoty Europejskiej jest z punktu widzenia bilansu finansowego najtrudniejszy ze względu na różnicę terminów przepływów finansowych" - powiedział Włodzimierz Cimoszewicz wyjaśniając, że "składkę płaci się wcześniej, a korzyści uzyskuje później". (an)