Matka Katarzyny jest skrajnie wierząca, cały czas się modli
Matka Katarzyny jest osobą skrajnie wierzącą. Dla bliskich to czasami trudne do zniesienia.
"Pani Leokadia nie rozstaje się z różańcem. Modlitwę odmawia przez cały dzień. Kiedy pracuje i gdy robi obiad. Po pracy też najchętniej idzie do kościoła. Bo swoją prawdziwą rodzinę znalazła wśród koleżanek z kółka różańcowego.
Kiedy Katarzynę zamknęli w areszcie i Bartek dzwonił do Leokadii z prośbą o pomoc, odpowiadała, że nie jest w stanie być teraz z nim, że musi modlić się do Boga, bo tylko on może znaleźć jakieś wyjście z tego nieszczęścia. Bartek krzyczał w słuchawkę: 'Mamo, ale pogrzeb trzeba zorganizować Kasię w areszcie odwiedzić'.
'Nie mogę teraz, nie mogę, nie jestem w stanie' - słyszał w odpowiedzi. I biegła do kościoła. Katarzyna, od kiedy pamięta, też musiała chodzić do kościoła z mamą" - czytamy w książce.