Spotkanie w Białym Domu mogło pójść gorzej, ciągle więcej jest pytań niż odpowiedzi [OPINIA]

Trójstronne spotkanie Putin-Trump-Zelenski, amerykańskie i europejskie gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy, najpewniej w zamian za przynajmniej faktyczne uznanie kontroli Rosji nad częścią ukraińskiego terytorium i wyrzeczenie się przez Kijów natowskich aspiracji. Tak w największym skrócie rysuje się sytuacja po spotkaniach, jakie Trump odbył z prezydentem Ukrainy Wołodomyrem Zełenskim oraz grupą europejskich przywódców - pisze dla Wirtualnej Polski Jakub Majmurek.

Poniedziałkowe spotknie w Białym  DomuPoniedziałkowe spotkanie w Białym Domu. Ciągle więcej jest pytań niż odpowiedzi
Źródło zdjęć: © PAP | WILL OLIVER
Jakub Majmurek

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Wiele z tych zapowiedzi może się oczywiście nigdy nie zmaterializować. Nie wiemy, jak ostatecznie zachowa się Putin. Nie można wykluczyć, że rosyjski prezydent uzna, że nie jest zainteresowany rozmowami trójstronnymi i odrzuci leżącą na stole propozycję, akceptowaną przez Stany, Unię Europejską i Ukrainę. Droga do pokoju zapewniającego Ukrainie i naszemu regionowi realne bezpieczeństwo jest ciągle bardzo daleka. Jednocześnie można chyba powiedzieć, że największe obawy, jakie towarzyszyły temu, co może się stać w poniedziałek w Białym Domu, nie zmaterializowały się.

Obyło się bez awantury

Z całą pewnością atmosfera spotkania Trumpa z Zełenskim w Gabinecie Owalnym była znacznie lepszym niż w lutym. Wtedy skończyło się awanturą, Trump i wiceprezydent Vance potraktowali prezydenta Ukrainy jak nachalnego, niewdzięcznego petenta, zachowywali się jakby to on był główną przeszkodą dla pokoju.

Teraz spotkanie miało znacznie spokojniejszy przebieg. Trump i Zełenski wydawali się być zgodni w najważniejszych punktach. Nie wiemy, jak wyglądały negocjacje za zamkniętymi drzwiami, ale otwarta część spotkania nie wyglądała, jakby celem Trumpa było zmuszenie Zełenskiego do przyjęcia nieakceptowalnych dla Ukrainy warunków zakończenia wojny. A wielu komentatorów obawiało się, że taki może być cel poniedziałkowego spotkania w Białym Domu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Szczyt na Alasce. "Putinowi zaczyna palić się grunt pod nogami"

Jeszcze lepsza atmosfera panowała w trakcie spotkania Trumpa i Zełenskiego z przywódcami europejskimi. Trump komplementował europejskich szefów rządów i państw, chwalił sekretarza generalnego NATO, Holendra Marka Rutte oraz szefową Komisji Europejskiej, Ursulę von der Leyen, wspominając "znakomity" pakt handlowy, jaki Unia niedawno wynegocjowała ze Stanami.

Europejscy liderzy rewanżowali się Trumpowi, wychwalając to, że zaczął trudny proces dialogu z Putinem, co mogło się udać tylko jemu i nikomu innemu. Kanclerz Niemiec Friedrich Merz, podobnie jak prezydent Francji Emanuel Macron podkreślali, że zanim dojdzie do wypracowania pokojowego porozumienia, Zachód powinien naciskać na Rosję, by zgodziła się na zawieszenie broni. Inaczej niż Trump, który od spotkania z Putinem na Alasce, przekonuje, że nie jest to konieczne dla zakończenia wojny. Z kolei Zełenski podnosił kwestie ukraińskich jeńców wojennych. Wszyscy jednak wyraźnie starali się, by otwarta dla mediów część spotkania przebiegała w atmosferze zgody i konstruktywnej współpracy.

Nieobecność Polski

Trump wychwalając europejskich liderów, podkreślał, że mówią oni w imieniu całego kontynentu. W naturalny sposób pojawia się więc pytanie, czy to nie błąd, że przy stole w Waszyngtonie w poniedziałek zabrakło przedstawiciela Polski – obojętnie czy związanego z ośrodkiem rządowym, czy prezydenckim.

Polska jest największym i najbardziej istotnym krajem wschodniej flanki NATO i UE, a to jak ostatecznie zakończy się konflikt w Ukrainie, będzie miało kluczowy wpływ na nasze bezpieczeństwo. Do tego żadne zachodnie gwarancje dla Ukrainy nie będą możliwe bez polskiego wsparcia logistycznego, od samego początku wojny wspieraliśmy Kijów jak mało które europejskie państwo. Na zdrowy rozsądek powinniśmy więc być w miejscu, gdzie najważniejsi gracze dyskutują nad zakończeniem wojny.

W odpowiedzi na te argumenty pojawiają się głosy, że w Białym Domu w poniedziałek znaleźli się przywódcy państw, którzy zadeklarowali gotowość wsparcia Ukrainy, łącznie z wysłaniem tam swoich wojsk jako sił pokojowych – w Polsce tymczasem wyklucza to zarówno rząd, jak i ośrodek prezydencki. Z punktu widzenia Polski kluczowy ma być udział w późniejszych negocjacjach, gdy wsparcie Polski – np. związane z dostępem do naszych hubów transportowych – będzie kluczowe i gdy będziemy mogli coś dla siebie wynegocjować, np. w kwestii stałej obecności amerykańskich żołnierzy.

Nawet jeśli ten argument nie jest pozbawiony racji, to trudno polemizować z tym, że nieobecność Polski w Waszyngtonie wizerunkowo wygląda słabo. Zwłaszcza biorąc pod uwagę wszystko to, co obóz prezydencki opowiada o swoich rzekomo wyjątkowych relacjach z obecną administracją.

Ośrodek prezydencki i związana z nim partia przekonują teraz, że prezydent Nawrocki będzie rozmawiał z Trumpem w cztery oczy 3 września, a w poniedziałek w Białym Domu gościli przedstawiciele "koalicji chętnych", w których Polskę reprezentuje Polskę Donald Tusk – i jeśli go tam nie było, to może za to winić tylko siebie, a nie prezydenta. Pytanie tylko, czy do 3 września Trump nie podejmie już kluczowych decyzji, bez konsultacji z Polską.

Najgorsze, co mogą zrobić teraz elity, to przerzucać się odpowiedzialnością za to, że Polski głos jest niesłyszalny w negocjacjach na najwyższym szczeblu. Bo kluczowe jest teraz, by mimo dysfunkcjonalnej dwuwładzy w polityce zagranicznej, jaką tworzy bardzo źle napisana pod tym względem konstytucja, głos Polski był słyszalny i miał wpływ na to, jak będzie wyglądało zakończenie wojny.

Kluczowe pytania

Jednocześnie po poniedziałkowym spotkaniu ciągle mamy więcej pytań niż odpowiedzi w kwestii przyszłości Ukrainy.

Pierwsze dotyczy gracza nieobecnego w poniedziałek w Białym Domu: Putina. Trump rozmawiał w poniedziałek z Putinem, nie mamy jednak gwarancji czy Putin faktycznie zgodzi się na trójstronne rozmowy bez stawiania na wstępie warunków nie do zaakceptowania dla Zełenskiego i dla Europy.

Jeśli Putin odrzuci porozumienie, to wracamy do punktu wyjścia – i do pytania co z tym zrobi Trump, czy o klęskę negocjacji obwini Zełenskiego, czy Putina i jakie konsekwencje będzie w stanie wyciągnąć wobec rosyjskiego przywódcy. Czy uzna, że próbował powstrzymać wojnę, ale to beznadziejne zadanie i wycofa się ze wsparcia dla Ukrainy, czy wręcz przeciwnie, w końcu uruchomi narzędzia nacisku na Rosję, którymi straszył już wcześniej Putina?

Kolejny problem to mapa, a konkretnie to, jakie tereny Ukraina będzie musiała uznać de facto za znajdujące się trwale pod rosyjską kontrolą. Najpewniej Kijów będzie musiał się pogodzić z tym, że w najbliższym czasie nie odzyska kontroli nad Krymem, ale to, gdzie konkretnie ma przebiegać granica między terytoriami kontrolowanymi przez Ukrainę i Rosję w Donbasie – i czy Ukraina miałaby się wycofać z dziś kontrolowanych przez siebie terytorium - może okazać się bardzo delikatnym tematem, zdolnym wywrócić porozumienia pokojowe.

Putin chce kontroli nad całym Donbasem, dla Zełenskiego oddanie dziś kontrolowanego przez armię terytorium będzie bardzo politycznie trudne. Ukraińcy nie chcą też oddawać Rosji umocnień, jakie zbudowali na wschodzie Ukrainy, które w przyszłości mogłyby posłużyć Rosji jako oparcie do kolejnego ataku na sąsiada.

Nie wiemy też, czy na ukraińskim terytorium miałyby się znaleźć europejskie wojska. Rosja się temu zdecydowanie sprzeciwia. Pojawiają się też wątpliwości, czy bez wsparcia Stanów sama Europa będzie w stanie zagwarantować bezpieczeństwo Ukrainie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że putinowska Rosja nie jest w stanie zaakceptować faktycznie niezależnej Ukrainy – nawet okrojonej terytorialnie. Co oznacza, że prędzej czy później konflikt może wybuchnąć na nowo.

Kolejna kwestia to relacje Zachodu z Rosją, po ewentualnym zakończeniu konfliktu. Czy mimo wszystkich swoich zbrodni wojennych w Ukrainie Putin i jego elita wrócą na międzynarodowe fora? Czy z rosyjskiej gospodarki zaczną być zdejmowane sankcje? Jak zareaguje na to Europa? Czy znów pozwoli Rosji odbudować się przez handel rosyjskiej potędze?

Odpowiedzi na te pytania poznamy dopiero w perspektywie dni, jeśli nie tygodni. I dopiero od tego jak będą one wyglądały, będzie zależeć to, czy dzisiejsze negocjacje będzie można uznać za sukces.

Dla Wirtualnej Polski Jakub Majmurek

Jakub Majmurek to z wykształcenia filmoznawca i politolog. Działa jako krytyk filmowy, publicysta, redaktor książek, komentator polityczny i eseista. Związany z Dziennikiem Opinii i kwartalnikiem "Krytyka Polityczna". Publikuje także w "Kinie", "Gazecie Wyborczej", portalu Filmweb. Redaktor i współautor wielu publikacji, ostatnio "Kino-sztuka. Zwrot kinematograficzny w polskiej sztuce współczesnej".

Wybrane dla Ciebie

"Największy krach w historii". Ostrzeżenie z USA
"Największy krach w historii". Ostrzeżenie z USA
Zaginięcie nastolatków z woj. łódzkiego. Policja prosi o pomoc
Zaginięcie nastolatków z woj. łódzkiego. Policja prosi o pomoc
Sikorski zakpił z Pieskowa. Tak skomentował rosyjską propagandę
Sikorski zakpił z Pieskowa. Tak skomentował rosyjską propagandę
Rosyjskie ataki paraliżują Donieck. Cały region bez prądu
Rosyjskie ataki paraliżują Donieck. Cały region bez prądu
Dofinansują centra psychiatrii. Ministerstwo Zdrowia przedłuża pilotaż
Dofinansują centra psychiatrii. Ministerstwo Zdrowia przedłuża pilotaż
Pakistan zamyka granicę z Afganistanem. Nocna wymiana ognia przy granicy
Pakistan zamyka granicę z Afganistanem. Nocna wymiana ognia przy granicy
"Nie będzie się pan już odzywał". Gorąca atmosfera w studio
"Nie będzie się pan już odzywał". Gorąca atmosfera w studio
Nocne rosyjskie ataki. Są ofiary śmiertelne w Doniecku i Chersoniu
Nocne rosyjskie ataki. Są ofiary śmiertelne w Doniecku i Chersoniu
"Pośmiejemy się razem". Tusk proponuje PiS kolejne marsze
"Pośmiejemy się razem". Tusk proponuje PiS kolejne marsze
Xi Jinping pisze list. Zapowiada wzmocnienie więzi z Koreą Północną
Xi Jinping pisze list. Zapowiada wzmocnienie więzi z Koreą Północną
"Ekstremalny niepokój". Kreml znów o Tomahawkach
"Ekstremalny niepokój". Kreml znów o Tomahawkach
Dym w kabinie samolotu. Pasażerowie ewakuowani
Dym w kabinie samolotu. Pasażerowie ewakuowani
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości