Rozmowy w Białym Domu bez Polski. "Drugi szereg"
Poniedziałkowe debaty w Białym Domu mają dotyczyć negocjacji pokojowych z Rosją i gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. W spotkaniu nie weźmie udziału przedstawiciel polskich władz. – Pamiętajmy, że to Trump zapraszał. A on lubi silnych graczy, a Polskę traktuje jednak jako drugi szereg – mówi WP były wiceszef MSZ prof. Artur Nowak-Far.
Jak poinformował Biały Dom, Trump przyjmie Zełenskiego w Białym Domu o godz. 13 czasu lokalnego (19 czasu polskiego), po czym dołączą do nich: przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, sekretarz generalny NATO Mark Rutte, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Friedrich Merz, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, premier Włoch Giorgia Meloni oraz prezydent Finlandii Alexander Stubb. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Zełenski spotka się z europejskimi przywódcami przed wizytą w Białym Domu.
Tematem rozmów mają być ustalenia z piątkowego spotkania Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce, w tym szczegóły wstępnych uzgodnień i rosyjską propozycję zawieszenia broni w zamian za oddanie kontrolowanej przez Ukraińców części obwodu donieckiego. Propozycję tę poparł Trump, rezygnując z żądania bezwarunkowego rozejmu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spotkanie w Waszyngtonie. Na co zwrócić uwagę?
Wiadomo już, że w Waszyngtonie nie będzie reprezentanta Polski. W poniedziałek rano potwierdził tę informację w rozmowie z Polsat News wiceminister spraw zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski.
– Zaprasza do Waszyngtonu prezydent Trump. Jak widać nie zaprosił prezydenta Nawrockiego, ani premiera Tuska. Polska jest średniej wielkości krajem i nie ma takiego przełożenia międzynarodowego jak Niemcy czy Wielka Brytania. To jest rzeczywistość – stwierdził Bartoszewski.
Z kolei jak przekazał rzecznik rządu w TVN24 Adam Szłapka, podczas spotkania Nawrocki-Tusk w ubiegłym tygodniu obie strony ustaliły, że w kwestii kontaktu z Amerykanami stroną przewodnią jest prezydent. Według Kancelarii Prezydenta Karol Nawrocki spotka się z prezydentem USA Donaldem Trumpem 3 września i na tej wizycie obecnie się skupia.
Do sprawy osobiście odniósł się w poniedziałek prezydent Karol Nawrocki. I jak twierdził na rozmowy do USA zapraszał Wołodymyr Zełenski.
- Jak wiemy, dzisiaj spotyka się format koalicji chętnych, a w tej koalicji od dłuższego czasu to rząd reprezentuje Polskę. To pan prezydent Zełenski zapraszał tych liderów europejskich, którzy mają dzisiaj być w Waszyngtonie — mówił Nawrocki w Pałacu Prezydenckim.
Jak zapewniał, jest dziś jedynym liderem w Europie, który w bliskiej perspektywie ma zaplanowane spotkanie z prezydentem Donaldem Trumpem. - W tym spotkaniu kwestie bezpieczeństwa i także pokoju w Ukrainie będą jednym z bardzo ważnych punktów - stwierdził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brak Polski w Waszyngtonie. "Jest jednak drugorzędnym graczem"
"Polska jest w drugim szeregu"
Czy brak reprezentanta Polski na spotkaniu z amerykańskim prezydentem to porażka polskiej dyplomacji?
- To Trump jest gospodarzem spotkania i to on zaprasza do Białego Domu. A jak patrzę na amerykańskiego prezydenta, to jest to polityk, który lubi silnych i stanowczych graczy. Takich przywódców, którzy dużo znaczą i dużo mogą. A Polska w jego mniemaniu jest w drugim szeregu – mówi Wirtualnej Polsce prof. Artur Nowak-Far, były wiceminister spraw zagranicznych w latach 2013-2015.
I jak podkreśla, Trump wybrał sobie takie grono europejskich przywódców, którym dzięki dobrym kontaktom z nimi, będzie narzucał swoją narrację. - W jego rozumieniu to są ludzie, którzy mają mu coś ciekawego do powiedzenia i za którymi stoi jakaś siła – mówi były dyplomata.
- Natomiast Polski tak nie odbiera, co jest sygnałem, że należy popracować nad tym. A wypracowaniu takiego oglądu naszego kraju na pewno nie służą konflikty między ośrodkami władzy, które są odpowiedzialne za sprawy międzynarodowe, czyli rządu i Pałacu Prezydenckiego. Naturalnym partnerem do rozmów z Donaldem Trumpem jest Karol Nawrocki, bo wtedy spotyka się głowa państwa z głową państwa. Tylko prezydent Polski nie może mieć samodzielnego mandatu do takich rozmów, a wypracowany przez rząd. I musi też mówić to Trumpowi – komentuje prof. Artur Nowak-Far.
W ostrzejszym tonie brak reprezentanta Polski w Białym Domu skomentował na platformie X politolog prof. Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego.
"Polski nie będzie w Waszyngtonie, bo Tusk gadał głupoty o Trumpie; Nawrocki gadał głupoty o UE i Ukrainie; cała klasa polityczna nie zgadza się na wysłanie polskiego wojska do Ukrainy. Idioci wszystkich partii łączcie się! To wy i wasi idole jesteście winni marginalizacji RP" – napisał Migalski.
Z kolei publicysta Łukasz Warzecha ocenił, że poniedziałkowe spotkanie w Waszyngtonie "powinno być kolejnym - którym już z kolei - zimnym prysznicem na polskie głowy".
"Przypominam, że po wielkiej, dziecinnej ekscytacji faktem, że w ubiegłym tygodniu Trump nie chciał rozmawiać (w drugim połączeniu) z panem Tuskiem, ale z panem Nawrockim, niewiele zostaje, bo teraz przedstawiciela Polski - największego kraju regionu - w Waszyngtonie nie będzie. A nie będzie, bo nie jesteśmy podmiotem tej gry" – napisał Warzecha na platformie X.
Jak ocenia, realistycznie rzecz biorąc, możemy najwyżej starać się rzutem na taśmę ugrać coś dla siebie w bardzo wąskim zakresie. "No, ale my wolimy się ekscytować tym, z kim Trump raczył się połączyć przez telefon, gdy w ogóle widział potrzebę rozmowy z kimś z Polski" - twierdzi Łukasz Warzecha.
Zdaniem prof. Artura Nowaka-Fara jest jeszcze jeden aspekt, na który warto zwrócić uwagę w kontekście braku naszej obecności w Białym Domu.
- Polska nie jest postrzegana w wielu kręgach jako partner typowo europejski. Są podejrzenia, zwłaszcza w kierunku prezydenta Nawrockiego, że jadąc na takie rozmowy do Białego Domu, byłby głosem polityki amerykańskiej i racji Donalda Trumpa. Prezydent USA nie musi więc go chcieć zapraszać, a europejscy przywódcy niekoniecznie chcą go widzieć w swoim gronie. Dlatego tak ważne jest, by między polskim rządem, reprezentującym sprawy europejskie, a Pałacem Prezydenckim była zachowana równowaga – podkreśla prof. Artur Nowak-Far, były wiceminister spraw zagranicznych.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj także: