ŚwiatSport znów grzeszny - jakie dyscypliny stały się popularne w Afganistanie od upadku talibów?

Sport znów grzeszny - jakie dyscypliny stały się popularne w Afganistanie od upadku talibów?

Choć za rządów talibów sport w Afganistanie nie był zakazany, kabulski stadion przez piłkarzy był wykorzystywany rzadko, natomiast był stałym miejscem wykonywania publicznych egzekucji. Fascynacja sportem wraca jednak pod Hindukusz, a najpopularniejsze stały się piłka nożna i krykiet - pisze "Polska Zbrojna".

Sport znów grzeszny - jakie dyscypliny stały się popularne w Afganistanie od upadku talibów?
Źródło zdjęć: © AFP | Shah Marai

Talibowie, gdy w 1996 roku zdobyli Kabul, a wkrótce potem opanowali 90 proc. terytorium Afganistanu, nie zakazali uprawiania sportu. Kino i muzyka znalazły się na czarnej liście, a sport, o dziwo, nie. Pozwalali go jednak uprawiać na swoich warunkach. Na przykład bokserzy mogli walczyć, ale musieli mieć brodę odpowiedniej długości (na podobieństwo proroka Mahometa), tak jak zresztą wszyscy mężczyźni w Afganistanie. Tymczasem międzynarodowe przepisy nie dopuszczają noszenia brody przez bokserów. Cóż więc pozostało biednym pięściarzom? Lewe sierpowe i prawe proste wyłącznie we własnym gronie.

Boże igrzyska

Tak było na każdym kroku. "Talibowie podjęli trud oczyszczenia sportu z grzechu i przekształcenia pospolitej rozrywki w boże igrzyska", pisał Wojciech Jagielski w "Dużym Formacie", dodatku do "Gazety Wyborczej". Ów proces oczyszczania objął nawet narodowy sport, a właściwie narodową zabawę Afgańczyków - buzkaszi. Jest to rywalizacja jeźdźców, których główne zadanie polega na podniesieniu z ziemi martwego koźlęcia i umieszczeniu go w określonym miejscu. Na dużym placu wszyscy walczą ze wszystkimi, okładając się przy okazji batogami. W tym wypadku zakaz talibów można zrozumieć - trudno dopatrzyć się w buzkaszi piękna i choćby cienia idei olimpijskiej.

Talibowie widzieli jednak zło we wszelkich rozgrywkach, w każdej zorganizowanej rywalizacji. Uważali, że wyzwala ona grzeszne emocje. A już międzynarodowe kontakty sportowe traktowali jako diabelski wymysł świata niewiernych. Od czasu do czasu robili jednak wyjątek. Wojciech Jagielski opisał turniej siatkarski z udziałem drużyn reprezentujących organizacje humanitarne, który odbył się w grudniu 1997 roku w Kabulu. "Bójka wybuchła, gdy w finałowym meczu między reprezentacjami Międzynarodowego Czerwonego Krzyża i Afgańskiego Stowarzyszenia Czerwonego Półksiężyca sędzia przyznał 'krzyżowcom' sporną piłkę i jednocześnie zwycięstwo w całym spotkaniu. Oburzeni zwolennicy pokrzywdzonych wdarli się na boisko, okładając krzesełkami sędziów i zawodników. Awanturę przerwał dopiero patrol talibów z wydziału walki z występkiem i wspierania cnoty. Nie roztrząsając, kto ma rację, złoił pałkami skórę wszystkim. Fatalny turniej rozgrywany był o Puchar Pokoju".

Zgodę na grę otrzymywali też z rzadka piłkarze. Na futbolowe mecze na stadionie narodowym w Kabulu, zbudowanym jeszcze za czasów króla Amanullaha Khana, przychodziło niemal zawsze 60 tys. ludzi. Obiekt był także miejscem wykonywania wyroków na tych, którzy złamali ustanowione przez talibów prawo. Za pijaństwo karano chłostą, za cudzołóstwo ukamienowaniem, za kradzież odrąbaniem ręki lub stopy, a za zabójstwo rozstrzelaniem lub powieszeniem.

Sportowcy afgańscy, którzy jakimś cudem znaleźli się za granicą i mieli możliwość wystartowania w międzynarodowych zawodach, często prosili o azyl polityczny. Tak jak bokser Mohammad Jawid Aman, który miał wziąć udział w igrzyskach olimpijskich w Atlancie w 1996 roku. Prawdę powiedziawszy, zgłosił chęć pozostania w Ameryce trochę ze strachu, gdyż spóźnił się na ważenie i sędziowie nie dopuścili go do turnieju. Po powrocie mógł się spodziewać co najmniej chłosty na stadionie w Kabulu. Drugim reprezentantem Afganistanu w Atlancie był maratończyk Abdul Baser Wasiqi. Ten z kolei odniósł poważną kontuzję tuż przed startem, ale mimo wszystko ruszył na trasę. Dotarł na metę jako ostatni.

Marzenie afgańskich kibiców

W styczniu 2002 roku talibowie zostali rozbici. Sport afgański zyskał wolność i zaczął się powoli rozwijać. Udział reprezentantów Afganistanu w wielkich imprezach wciąż był jednak symboliczny. W igrzyskach olimpijskich w Atenach w 2004 roku wystartowała piątka sportowców. Historyczne znaczenie miała obecność w ekipie aż dwóch kobiet. Cztery lata później w Pekinie reprezentacja była jeszcze skromniejsza (cztery osoby, w tym jedna kobieta), ale udało jej się odnieść wielki sukces. Przedstawiciel taekwondo Rohullah Nikpai zdobył pierwszy medal olimpijski (brązowy) dla Afganistanu. Powtórzył ten wyczyn podczas następnych igrzysk w Londynie, stając się bohaterem narodowym.

Jedną ze wspomnianych kobiet, które znalazły się w ekipie olimpijskiej, była sprinterka Robina Muqimyar. Wystartowała zarówno w Atenach, jak i Pekinie. Pojawiła się na bieżni ubrana w obszerną koszulkę i spodnie od dresu, by nie drażnić strażników dobrych obyczajów, których w Afganistanie, mimo upadku talibów, wciąż nie brakuje. Uzyskany przez nią w Atenach czas (14,14 s na 100 m) w Polsce nie dałby jej nawet mistrzostwa powiatu. Ale wzbudziła ogromne zainteresowanie mediów i zrobiła znakomitą reklamę afgańskiemu sportowi.

Najpopularniejszą dyscypliną w dzisiejszym Afganistanie jest oczywiście piłka nożna. W latach 1984-2003 reprezentacja tego kraju nie brała udziału w żadnych międzynarodowych rozgrywkach z powodu toczących się wojen oraz rządów talibów. Mecze krajowe też odbywały się od wielkiego dzwonu. Obecnie coraz częstsze stają się piłkarskie kontakty między poszczególnymi prowincjami, a drużyna narodowa daje kibicom powody do radości. Podczas mistrzostw Azji Południowej w 2011 roku zajęła drugie miejsce, przegrywając w finale z Indiami 0:2. W następnym turnieju, który odbył się w 2013 roku w Katmandu, Afgańczycy pokonali w półfinale Nepal 1:0, a w finale wzięli rewanż na drużynie Indii (2:0). Gwiazdą rozgrywek został strzelec dziesięciu goli Ali Ashfaq.

Zdziwienie może budzić wielka popularność krykieta w Afganistanie. To pozostałość angielskich wpływów w tym kraju. Afgańskie władze sportowe wspierają wszelkie kontakty krykietowe, uznając, że mogą one wzmocnić jedność narodową. Dlatego postanowiły sfinansować renowację boisk do uprawiania tej dyscypliny we wszystkich 34 prowincjach. Pokonać w tym sporcie najpierw Pakistan, potem Indie, a na końcu Anglię - oto marzenie afgańskich kibiców.

Andrzej Fąfara, "Polska Zbrojna"

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)